Czy sprawy frankowe mogą być przeprowadzone bez przesłuchania kredytobiorców? [RADCA W PIĄTEK]

W zeszłym tygodniu poruszałem temat pomijania zeznań świadków banku w procesach frankowych. Dzisiaj zajmę się tematyką przesłuchania kredytobiorców, gdyż zdarzają się sprawy, w których sądy pomijają ich zeznania. Dlaczego? O tym poniżej.

Norma art. 299 KPC stanowi, że przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron następować powinno po przeprowadzeniu innych dowodów i jedynie wówczas, gdy w ocenie sądu będzie zachodziła taka konieczność. Dowód z przesłuchania strony nie może służyć powoływaniu nowych (niewskazanych wcześniej) faktów, skoro powinien zmierzać do ich weryfikacji. Zgodnie więc z art. 299 KPC, dowód z przesłuchania stron jest dowodem subsydiarnym. Sąd dopuszcza ten dowód jeśli w świetle stanowisk stron i po przeprowadzenia postępowania dowodowego pozostały kwestie faktyczne wymagające udowodnienia.

Przez dowód z przesłuchania strony uzyskują jedynie możliwość by wykazać wcześniej przedstawione okoliczności. Nieakceptowalna byłaby sytuacja, gdy na tym etapie przesłuchania kredytobiorców wprowadzane będą do postępowania nowe okoliczności, które mogą stanowić podstawę określonych skutków prawnych dla stron. Bez wskazania twierdzeń o konkretnych faktach, na które powołują się strony procesu (np. negocjowanie umowy), przesłuchanie powodów jest po prostu zbędne.

Należy więc wskazać, że jeśli bank nie wie, jak wyglądało zawieranie umowy z konkretnym klientem i nie może przedstawić w tym zakresie twierdzeń o faktach (np. twierdzi, że faktem jest negocjowanie umowy), to postępowanie dowodowe, podobnie jak przesłuchanie świadków, nie stanowi instrumentu mającego służyć do pozyskania tej wiedzy i ewentualnym wykorzystaniu jej w postępowaniu sądowym.

Co jednak istotne i czym kończyłem ostatni artykuł , nieważność umowy kredytu wynika z kształtu stosunku prawnego nawiązanego między stronami, a więc wystarczająca jest analiza treści umowy, bez potrzeby sięgania do okoliczności zawarcia umowy. Określone konstrukcje prawne będą zawsze nieważne, bez względu na wolę stron, ich wykształcenie czy okoliczności zawarcia umowy. Na tym polegają ograniczenia zasady swobody umów.

W mojej ocenie powinniśmy mieć do czynienia niejako z domniemaniem abuzywności zapisów zawartych w umowach frankowych i rolą banku powinno być obalenie tego domniemania, ale już na etapie wnoszenia odpowiedzi na pozew. Jeśli bank nie przedstawia twierdzeń na negocjowanie umowy, to nie ma sensu prowadzić postępowania dowodowego w zakresie świadków czy kredytobiorców.

Jeśli masz ochotę poczytać trochę o kredytach frankowych, to udostępniłem darmowego ebooka, który stanowi wstęp do problematyki kredytów powiązanych z CHF. Może go pobrać całkowicie za darmo z tej strony: EBOOK O KREDYTACH FRANKOWYCH [POBIERZ PUBLIKACJĘ]

W razie pytań czy też wątpliwości napisz do mnie maila na adres: biuro@radcapiatek.pl