Długi należy oddawać. Na pewno? Czyli ANTYWINDYKACJA w pigułce!

Długi należy oddawać. Na pewno? Czyli ANTYWINDYKACJA w pigułce!

Pożyczki, kredyty i inne długi, wiadomo sprawa honorowa, należy oddawać. Ale co w sytuacji, gdy druga strona zachowuje się jednak nie do końca fair?

 

Windykacja to prężnie rozwijająca się gałąź rynku, skupiona wokół egzekucji i obrotu wierzytelnościami. Windykację co do zasady możemy podzielić na komorników sądowych, administracyjne organy egzekucyjne (ZUS, naczelnicy urzędów skarbowych, itp.) oraz przedsięwzięcia komercyjne, w tym w szczególności Niestandaryzowane Sekurytyzacyjne Fundusze Inwestycyjne Zamknięte.

Sposób działania tych ostatnich, na których chciałbym się skupić jest dużo łatwiejszy niż nazwa. Otóż kupują za bezcen (nawet za kilka procent wartości!) długi osób, i próbują 'ściągnąć' ile tylko się da, bo praktycznie każdy pozyskany pieniądz oznacza czysty zarobek.

 

Jak z nimi walczyć? Już tłumaczę!

 

Zasada 1 - Nie rozmawiaj z nieznajomymi!

Nawet dziecko wie, że z obcymi ludźmi się nie rozmawia, więc dlaczego nikt się do tego nie stosuje? Dzwoni Pani z firmy windykacyjnej i ludzie rozmawiają i mówią gdzie mieszkają, co mają etc. A to źle przez duże 'Ź'. Nie należy rozmawiać z firmą windykacyjną, a już w ogóle godzić się na cokolwiek, na żadne ugody itp. Niech cały kontakt odbywa się wyłącznie listownie. To daje czas na analizę sytuacji.

 

Zasada 2 - Dług w firmie, z którą nigdy nie było żadnego kontaktu

Firma, która udziela pożyczki, kredyty itp. nie będzie grzecznie czekała na spłatę zobowiązania. Jeżeli spłata nie następuje według harmonogramu, to szybciutko dług jest sprzedawany do firmy windykacyjnej. Długi sprzedawane są w transzach nieraz po kilka tysięcy zobowiązań jednocześnie. Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego dłużnik powinien zostać powiadomiony o zawarciu umowy cesji (sprzedaży wierzytelności) jednakże brak takiego zawiadomienia nijak nie wpływa na ważność takiej umowy, więc jest to etap, który spokojnie - według windykatorów - można pominąć.

Po otrzymaniu kontaktu (najczęściej telefonicznego, ale może być również listowne wezwanie do zapłaty) najpierw należy ustalić czy jakieś zadłużenie rzeczywiście istnieje, ile wynosi i z czego wynika (niezapłacony rachunek, kredyt, zakupy na raty, itp.).

Następnie sprawdzamy, czy dług jest wymagalny, innymi słowy, czy nie jest już przedawniony. Co do zasady, jeżeli nie otrzymaliśmy niczego z sądu, a wyłącznie wezwanie, czy ponaglenie, to upływ 3 lat od terminu płatności do chwili wezwania daje nam WZGLĘDNY spokój.

 

Zasada 3 - Milczenie jest złotem

Jeżeli mamy choć cień podejrzeń, że dług jest przedawniony, to najlepszą obroną dłużnika jest milczenie. Windykatora można, a wręcz należy zignorować. Firmie windykacyjnej nie możemy niczego podpisać, ani niczego wpłacić!

 

Zasada 4 - Idziemy do sądu

Większość firm windykacyjnych będzie próbowała uzyskać nakaz zapłaty. Zazwyczaj skieruje swe kroki do Sądu Rejonowego w Lublinie, po nakaz zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym.

Po otrzymaniu takiego listu musi - niestety - zakończyć się okres ignorowania rzeczywistości i przechodzimy do ataku. Najpierw należy przejrzeć treść pozwu, bo możliwe, że w ogóle nas nie dotyczy. 'Widnykatornie' to fabryki, a pozwy i załączniki są składane taśmowo, co powoduje, że np. pozew nie dotyczy adresata, albo załączniki nie mają nic wspólnego z pozwem. Często również do pozwu nie są dołączane rzeczy najistotniejsze, np. wspomniana umowa cesji, albo nawet gdy już jest załączona, to nie wskazuje, iż jej przedmiotem była nasza wierzytelność. Umowa cesji w obrocie wierzytelnościami, to zazwyczaj umowa ramowa, która nie określa dokładnie co jest jej przedmiotem. Te informacje znajdziemy dopiero w załącznikach do takiej umowy, których firma windykacyjna zazwyczaj nie posiada. Podkreślić przy tym należy, iż brak wskazania możliwości dochodzenia długu przez dany podmiot niweczy CAŁY proces.

 

Podsumowując, najważniejsze to na nic się nie zgadzać bez 100%-owej pewności. Jednakże jeżeli wiemy, że faktycznie jest jakiś dług i to dług ‘świeży’, to najlepiej porozumieć się z wierzycielem i jakoś to uregulować.

 

Jeszcze jedna ważna kwestia, mianowicie windykator NIE MA PRAWA nikogo nachodzić, oczerniać, ani tym bardziej rozpowiadać o tym, że ktoś ma długi. W takiej sytuacji, w sukurs przychodzi art. Art. 191 § 2 Kodeksu karnego, który mówi: Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli sprawca działa w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.