Alienacja rodzicielska. Czy art. 207 § 1 k.k. (znęcanie) oraz powództwo o naruszenie dóbr osobistych mogą być skutecznym orężem?

Alienacja rodzicielska zatacza coraz większe kręgi w rodzinach, gdzie rodzice żyją osobno, a dzieci pozostają pod pieczą jednego z nich. Zjawisko to polega na tym, że rodzic, pod którego pieczą znajduje się małoletnie dziecko, uniemożliwia/ blokuje kontakty z drugim rodzicem. W takiej sytuacji alienowany rodzic szuka dróg faktycznych oraz prawnych, aby egzekwować prawo do kontaktów. Niestety, póki co, ścieżka egzekwowania kontaktów poprzez sąd opiekuńczy w wielu przypadkach nie jest efektywna. Co prawda, uprawniony do kontaktów rodzic może uruchomić procedurę zagrożenia nakazem zapłaty określonej kwoty pieniężnej w przypadku alienacji, ale tajemnicą poliszynela jest, że nawet kumulacja dużych kwot na koncie zobowiązanego rodzica nie robi często na nim żadnego wrażenia. Często też bywa tak, że egzekucja komornicza zasądzonych kwot jest bezskuteczna z uwagi na brak składników majątkowych zobowiązanego. Podobnie rzecz wygląda w przypadku postanowień o ograniczeniu władzy rodzicielskiej na podstawie art. 109 krio (alienacja może być podstawą ograniczenia jako nadużywanie władzy rodzicielskiej). Samo postanowienie o ograniczeniu niczego nie zmienia w faktycznym stanie rzeczy.

Czy rodzic, który jest blokowany w kontaktach z dzieckiem, jest absolutnie bezradny wobec wykorzystania opisanych wyżej możliwości i ich bezskuteczności?

Celem niniejszego wpisu jest odpowiedź na pytanie, czy skorzystanie ze środków prawnych na gruncie prawa karnego (art. 207 § 1 k.k.) oraz sięgnięcie po powództwo na podstawie art. 24 kc jest w ogóle możliwe w przypadku alienacji rodzicielskiej i jakie może dać efekty.

Zacznijmy od prawa karnego. Przepis Art. 207 § 1 k.k. typizuje przestępstwo znęcania się. Przypomnijmy jego treść: „Kto znęca się psychicznie nad osobą najbliższą albo nad małoletnim, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. W powszechnej świadomości art. 207 § 1 k.k. kojarzony jest najczęściej z przemocą fizyczną i z tzw. „patologią społeczną” (nie lubię tego określenia). Spróbuję w moim krótkim studium, odsłonić inny aspekt tego pojemnego znaczeniowo przepisu, a mianowicie aspekt przemocy psychicznej i dać odpowiedź, czy czyn/czyny alienacji rodzicielskiej wypełniają znamiona przestępstwa.

Nie jest łatwo zdefiniować pojęcie przemocy czy krzywdzenia psychicznego. Odcienie przemocy psychicznej są zróżnicowane, czasami dość subtelne i niedostrzegalne na pierwszy rzut średnio wrażliwego oka. Przejawem przemocy psychicznej będą najczęściej zachowania naruszające cześć lub godność dziecka, jak np. poniżanie, wyszydzanie, straszenie, ale także zachowania godzące w inne dobra, takie jak: wolność, życie prywatne, rodzinne, tajemnica korespondencji. Ten katalog zachowań nie jest i nie może być zamknięty.  Wyłuskajmy jednak z niego to, co stanowi istotę naszych rozważań, a mianowicie zachowania godzące w życie rodzinne i przenieśmy się z powrotem na niwę art. 207 k.k. Jak wskazuje się w doktrynie i orzecznictwie, znęcanie psychiczne to zachowanie polegające na umyślnym zadawaniu poważnych cierpień moralnych (zob. wyrok SN z 11 lutego 2003 r.13). Mogą to być działania powtarzające się lub jednorazowe, charakteryzujące się intensywnością i rozciągłością w czasie.

A zatem, jeżeli rodzic blokuje bezzasadnie kontakty dziecka z drugim rodzicem w sposób umyślny, w sposób powtarzający się poprzez określony czas, to można wnioskować, że takie zachowanie wypełnia znamiona art. 207 kk? W mojej ocenie można. Dlaczego?

Odpowiedź będzie złożona. Zacznijmy od dobra chronionego przez art. 207 § 1 k.k. Dobrem chronionym co do zasady, jest tutaj dobro całej rodziny (SN z 5.2.1996 r. II KRN 186/95). Można by było w tym miejscu mieć wątpliwość, co do adekwatności 207 § 1 k.k. do opisanej sytuacji faktycznej, ponieważ trudno mówić po rozwodzie/ rozstaniu rodziców o dobru całej rodziny. W tym miejscu warto podkreślić, że nie brak w literaturze i orzecznictwie prawa karnego poglądów odchodzących od przyjęcia za przedmiot ochrony przestępstwa znęcania się kolektywnego dobra wspólnego, jakim jest rodzina, na rzecz indywidualistycznej koncepcji ochrony dóbr osobistych i majątkowych poszczególnych członków rodziny. (SN z 4.3.1987 r., V KRN 39/87, OSNPG 1987, Nr 8, poz. 105; W. Świda „Przestępstwa przeciwko rodzinie s. 539). A zatem, w razie wątpliwości (dyskusyjne, czy uzasadnionych), indywidualistyczna koncepcja ochrony dóbr w rodzinie, powinna je rozwiać.

Drugim ważnym punktem jest wielokrotność zachowania sprawcy. Co prawda Sąd Najwyższy dopuszcza również jednokrotność zachowania, lecz odznaczającego się intensywnością w zadawaniu dolegliwości, jednakże w praktyce alienacji rodzicielskiej będzie szło zazwyczaj o wielokrotne, powtarzające się zachowania, polegające na uniemożliwianiu kontaktów. Ważną częścią oceny zachowania sprawcy (w tym przypadku rodzica, który uniemożliwia kontakty), będzie to, że o uznaniu za znęcanie się decyduje ocena obiektywna, nie zaś subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Oznacza to, że o przyjęciu znęcania się rozstrzygają społecznie akceptowane wartości , nie zaś subiektywne odczucie pokrzywdzonego. W praktyce objawi się to tym, że nawet jeżeli dziecko nie odczuwa cierpienia psychicznego z powodu alienacji rodzicielskiej (może być wystarczająco zmanipulowane), nie oznacza to, że nie możemy mówić w tym przypadku o przestępstwie znęcania. Warto jeszcze dodać w punkcie dotyczącym zachowania sprawcy, że argumentacja zostaje wzmocniona, gdy alienacja rodzicielska polega na zachowaniu nielegalnym objawiającym się w postaci nieegzekwowania postanowień sądu opiekuńczego.

Trzecim punktem jest to, iż od strony przedmiotowej przyjmuje się, że znęcanie określone w art. 207 § 1 k.k. jest przestępstwem umyślnym. Pytanie, na które warto sobie odpowiedzieć w kontekście naszej sytuacji faktycznej, to czy przestępstwo to może być dokonane tylko z zamiarem bezpośrednim. Oznaczałoby to, że celem rodzica uniemożliwiającego kontakty musi być chęć zadania cierpienia ofierze. Tymczasem często jest tak, że celem rodzica jest zadanie cierpienia drugiemu rodzicowi lub wręcz przekonanie, że blokując kontakty działa w imię dobra dziecka. Zdaniem części judykatury, przestępstwo to ma oczywiście umyślny charakter, ale może być również popełnione z zamiarem ewentualnym. Pogląd ten również podzielił swego czasu Sąd Najwyższy, który stwierdził, iż nie można wyłączyć popełnienia przestępstwa 207 k.k. z zamiarem ewentualnym. W takim przypadku niezbędne jest ustalenie na podstawie konkretnych okoliczności, że sprawca, dążąc bezpośrednio do innego celu, jednocześnie godził się na wyrządzenie pokrzywdzonemu dotkliwych przykrości i cierpień (SN 9.6.1976 VI KZP 13/75, OSNKW 1976, Nr. 7-8, poz. 86).

Poza dyskusją zostawiam to, czy alienacja rodzicielska jest formą przemocy psychicznej. Psycholodzy, a także Rzecznik Praw Dziecka są zgodni, że tak. Ja tylko powtórzę za powszechnie dostępnymi źródłami informacji, że efektem alienacji rodzicielskiej mogą być problemy emocjonalne, większa podatność na nałogi, problemy w budowaniu związków intymnych w dorosłym życiu, a nawet choroby psychosomatyczne i psychiczne, a także tendencje samobójcze.

Podsumowując ten blok rozważań, uważam, że alienacja rodzicielska może wypełnić znamiona przestępstwa znęcania z art. 207 § 1 k.k. W dalszej części natomiast warto poruszyć kwestie skuteczności użycia i efektów sięgnięcia po oręż prawa karnego.

Przestępstwo z art. 207 k.k. jest przestępstwem ściganym z urzędu. Podstawą wszczęcia postępowania karnego jest złożenie (przez kogokolwiek) zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tą osobą może być również alienowany rodzic. Przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. W sprawach o przestępstwa znęcania się może znaleźć zastosowanie art. 51 k.k., zgodnie z którym sąd, uznając za celowe orzeczenie pozbawienia lub ograniczenia praw rodzicielskich lub opiekuńczych w razie popełnienia przestępstwa na szkodę małoletniego, zawiadamia o tym właściwy sąd rodzinny. Skutki zatem, teoretycznie rzecz rozważając, mogą być dotkliwe. W praktyce niewykluczone, że postępowanie może skończyć się jego umorzeniem. W wymiarze psychologicznym daje to jednak efekt określonej presji na rodzicu, który uniemożliwia kontakty, a w konsekwencji stanowić może impuls do zmiany jego zachowania.

Przenieśmy się teraz na obszar prawa cywilnego i koncepcji powództwa o naruszenie dóbr osobistych.

Przez wiele lat sądy odmawiały uznania krzywdzenia psychicznego za naruszenie dóbr osobistych. Dotyczyło to również alienacji rodzicielskiej. W tej sprawie nastąpił przełom w 2015 roku. Zanim jednak przejdę do szczegółów owego przełomowego wyroku, spróbujmy przeanalizować możliwości, jakie kreuje treść art. 23 i 24 kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 23 k.c., dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Jak podkreśla się w doktrynie, Kodeks cywilny nie zawiera definicji dóbr osobistych. Ich katalog jest otwarty, a zatem istnieje wiele dóbr korzystających z ochrony prawnej i wiele praw osobistych chroniących te dobra. Takimi dobrami są m.in. cześć, wizerunek (wymienione wprost w ustawie) czy też życie rodzinne, więź rodziców z dzieckiem (określone w orzecznictwie). A zatem określone bezprawne zachowania również wobec małoletniego, naruszające w.w. dobra mogą więc stanowić podstawę roszczeń cywilnoprawnych. Powołajmy się w tym miejscu na treść art. 24 § 1 k.c. , który stanowi, że ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać
zaniechania tego działania, usunięcia jego skutków, zadośćuczynienia pieniężnego lub
zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. W kontekście alienacji rodzicielskiej, w relacji rodzic – dziecko, problem bezprawności wydaje się nie nastręczać trudności w dowodzeniu. Trudno bowiem kreślić granicę bezprawności władzą rodzicielską. Przeciwnie, uniemożliwianie kontaktów z drugim rodzicem nie jest atrybutem władzy rodzicielskiej, lecz jej nadużyciem, czyli nieprawidłowym jej wykonywaniem. Granice wykonywania uprawnień i obowiązków rodzicielskich określa art. 95 § 3 k.r.o., który stanowi, iż władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny.
Przesłanka dobra dziecka jest tutaj nadrzędna, a oczywiste jest, że alienacja rodzicielska wymierzona jest w swych ostatecznych skutkach w dobro dziecka. W skorzystaniu jednak z powództwa o naruszenie dóbr osobistych w postaci więzi rodzinnej przez dziecko przeciwko rodzicowi stoją kwestie proceduralne. W przypadku małoletniego, którego dobra osobiste zostały naruszone, jego reprezentacja w postępowaniu cywilnym należy oczywiście do jego przedstawicieli ustawowych (rodzic, opiekun prawny). W przypadku zaś, gdy naruszycielem tych dóbr jest któryś z rodziców, pojawia się konflikt interesów, który — na gruncie art. 98 § 3 k.r.o. — uniemożliwia reprezentację dziecka przez drugiego z rodziców. W takiej zaś sytuacji, Sąd Najwyższy nakazuje powołanie kuratora do reprezentacji małoletniego w tym konkretnym postępowaniu. Taka procedura nie jest niemożliwa, chociaż mogłaby mieć charakter precedensowy. Przyznam, że nie mam wiedzy, czy podobne postępowanie miało już miejsce w Polsce. W tym miejscu proponuję jednak spojrzeć na treść przełomowego wyroku, o którym wspomniałam wcześniej. Sprawa dotyczyła alienacji rodzicielskiej, ale powodem w postępowaniu nie było dziecko reprezentowane przez rodzica, tylko sam alienowany rodzic, w tym przypadku ojciec dwóch córek. Ojciec wygrał w I instancji i sąd uznał powództwo w całości, zasądzając od pozwanej matki na rzecz powoda kwotę 43.850 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Matka nie zgodziła się z wyrokiem sądu I instancji i sąd apelacyjny zmienił wyrok, uznając powództwo w części, tj. w kwocie 5.000 zł. Najistotniejsze w omawianym wyroku jest jednak to, że sąd uznał zerwanie kontaktów rodzica z dziećmi za naruszenie dóbr osobistych. W uzasadnieniu możemy przeczytać : „W tym stanie rzeczy należało przyjąć, ze w okresie wyznaczonym przez zakreślone w pozwie ramy czasowe (od lutego 2009 r. do 15 lutego 2010 r.), pozwana godziła w dobro osobiste powoda w postaci łączącej go z córkami więzi uczuciowej ograniczając kontakty osobiste powoda z dziećmi, a także kontakty realizowane telefonicznie i przy wykorzystaniu elektronicznych form komunikacji doprowadzając do całkowitego zerwania tych kontaktów. Na skutek zerwania kontaktów z córkami powód doznał w analizowanym okresie krzywdy, bólu i cierpień emocjonalnych.” (Sąd Apelacyjny w Gdańsku, Sygnatura akt: I ACa 202/15). Polecam szczegółową lekturę tego wyroku. Otworzył on niewątpliwie drogę do dochodzenia naruszenia dóbr osobistych rozumianych jako więź rodzinna w przypadku alienacji rodzicielskiej.

Podsumowanie: Obydwa środki prawne stanowią alternatywę dla stosownych postanowień sądu opiekuńczego. Na drodze efektywnego ich zastosowania stać mogą nie tyle ograniczenia prawne, co precedensowe użycie tych środków i powszechna mentalność, w której nie mieści się alienacja rodzicielska jako jedna z postaci przemocy psychicznej. Niestety, ale nadal zbyt mało się mówi o tym, czym rzeczywiście jest nieuzasadnione blokowanie kontaktów dziecka z rodzicem i jakie opłakane skutki może to nieść w przyszłości, przede wszystkim dla dziecka. Warto w mojej ocenie sięgać po wszystkie środki prawne w przypadku rodzica alienowanego, aby poprzez ich kumulację zastosowaną wobec naruszyciela, wymóc na tymże zmianę zachowania, ocalić więź rodzinną, a przede wszystkim zdrowie psychiczne dziecka.

r.pr. Małgorzata Łukasik