Witam.
Moja babcia trafiła na oddział wewnętrzny do szpitala kilka dni temu. Z powodu sytuacji z Covid odwiedziny są oczywiście niemożliwe, babcia jako osoba świadoma i częściowo samodzielna (chodząca, jednak w wyniku pogorszenia stanu zdrowia przed przyjęciem do szpitala, na oddziale leży jedynie i ma zakaz wstawania) jest zdana jedynie na kontakt telefoniczny. Jak wiadomo, starsza chora osoba, która w dodatku przyjmuje leki na depresję, tak samo jak pomocy medycznej, potrzebuje kontaktu z bliskimi dla zachowania dobrej kondycji psychicznej. Wczoraj (17.06.2020) prawdopodobnie rozładował jej się telefon, gdyż numer jest niedostępny, babcia nigdy nie wyłącza telefonu. Dwukrotnie dzwoniłam do pielęgniarek na oddział z prośbą o podłączenie telefonu do ładowarki. Obie prośby zostały zignorowane. Wydawać się to może błahe, ale bardzo zależy mi na kontakcie z babcią, jej też jest to bardzo potrzebne, a odwiedziny są niemożliwe. Dodam, że z relacji babci wiem, iż stolik przyłóżkowy, na którym są babci rzeczy, w tym telefon, często jest odsuwany na taką odległość, która uniemożliwia jej dosięgnięcie do rzeczy.
Czy w opisanej sytuacji mamy do czynienia z nieposzanowaniem praw pacjenta lub zaniedbaniem ze strony personelu? Czy kontakt z Rzecznikiem Praw Pacjenta może okazać się pomocny?

Z góry dziękuję za pomoc.