Stłuczka drogowa.

Dzień dobry, dnia dzisiejszego miałam stłuczkę. Jechałam spokojnie za Panią, która w pewnym momencie zjechała na lewy pas. Następnie skręciła bez kierunkowskazu we wjazd do bramy po prawej stronie drogi, z lewego pasa przejechała na prawy aby w jechać w bramę i zawrócić, tym samym zajeżdżając mi drogę. Moja reakcja na to zdarzenie było hamowanie i zjechanie na prawą stronę w celu uniknięcia zderzenia. Do stłuczki doszło na moim aucie lewa przednia lampa a na Pani prawe przednie koło. Na pytanie Pani dlaczego nie włączyła kierunkowskazu odpowiedziała że zapomniała. Zadzwoniła na policję. Policja z drogówki przyjechała okazało się, że to są znajomi bo bez problemu byli na "Ty" wysłuchał naszej wersji po czym zabrał dokumenty do radiowozu. Zawolał nas i powiedział że to moja wina bo powinnam poczekać co Pani zrobi na drodzę kiedy była na lewym pasie mój prawy pas był wolny, nie biorąc pod uwagę tego że pani była na drugim pasie i zajechała mi drogę. Powiedział żę widząc trochę wolnego miejsca próbowałam się przecisnąć wydaje mi się że uszkodzenia aut byłby inne. Przy oddawaniu dokumentów Pan policjant miał przygotowane dla tej Pani dane z mojego ubezpieczenia. Powiedział poszkodowanej że do ubezpieczalni nie jest potrzebna notatka policyjna ani moje oświadczenie że jestem sprawcą. Gdy Pani nalegała kazał jej jak najszybciej odjechać. Moja sprawa skończyła się na pouczeniu, którego ostatecznie nie przyjełam. Powiedział mi, że najlepiej bedzie jak się rozjedziemy. Na pytanie czy jeżeli ja zajechałabym tak komuś drogę to było by ok odpowiedział że NIE. Jeżeli chodzi o kierunkowskazy policjant powiedział mi że, w dzisiejszych czasach niby trzeba niby nie trzeba używać.
Nie wiem co powinnam zrobić w tej sytuacji.
Pozdrawiam. Proszę o odpowiedź czy to faktycznie moja wina.