Pytanie z dnia 24 listopada 2018

Sprawa jest dość skomplikowana i dla niektórych może być dość wątpliwa moralnie. Mając 22 lata zaczęłam się spotykać z 40 (!!!!!!!!!) lat starszym, żonatym mężczyzną. Nietrudno się domyślić, że był bardzo dobrze sytuowany materialnie. Niemniej- zaspokajał przede wszystkim moje deficyty emocjonalne, o czym świadczy fakt, że nie odeszłam od niego po 2 latach, kiedy jego sytuacja finansowa diametralnie się zmieniła. Spadł na dno. Nie odczuwał tego jednak życiowo, ponieważ miał rozdzielność majątkową i prawnym właścicielem "wszystkiego" są jego żona i córka. 3 lata temu poprosił o to, żebym podpisała kredyt w banku. Kredyt i kartę kredytową. Całość wynosiła około 40 tysięcy złotych. Nie chciałam tego zrobić, więc zaczął stosować szantaże emocjonalne na zasadzie "gdyby ci na mnie zależało, zrobiłabyś to". Jako młoda i tak naprawdę niedoświadczona kobieta- zrobiłam to. Zwłaszcza, że obiecał spłatę w przeciągu miesiąca i powiedział, że tak szybka spłata bardzo polepszy moją historię kredytową. Skąd zdolność kredytowa (nigdzie nie pracowałam, studiowałam)- miał w banku swojego znajomego i wydał fałszywe zaświadczenie (ze swojej firmy- jest właścicielem) o moim zatrudnieniu. Zdaję sobie sprawę, że jest to popełnienie przestępstwa. Wtedy nad tym się nie zastanawiałam. Wierzyłam mu we wszystko na słowo. W końcu był moim autorytetem, 40 lat starszym. Człowiekiem, do którego (mimo, że oszukiwał mnie regularnie w wielu sprawach) miałam zaufanie. Pieniądze rzekomo były mu potrzebne na zakup nowych sprzętów do produkcji w firmie. Kiedy powiedziałam, że ok, ale niech to będzie zakupione na mnie- powiedział, że nie chce mnie angażować bezsensownie w takie rzeczy. Po czasie okazało się, że pieniądze z banku były mu potrzebne do pokrycia części wcześniejszych zobowiązań kredytowych. Jego problemy finansowe są tak duże (choć może ten człowiek po prostu mnie oszukuje), że bez problemu spłacił kilka pierwszych rat (pomijam fakt, że nie miał spłacać rat, tylko miał po miesiącu spłacić całość). W konsekwencji jego zaniedbań trafiłam do BIK przez oba kredyty. Karta kredytowa została wypowiedziana, spłacił jej całość po czasie. W tej chwili do spłaty zostały niecałe 22 tysiące złotych "dużego" kredytu. Umowa słowna między nami była taka, że spłaci to do 15 listopada b.r. Oczywiście nie wywiązał się. Zakończyłam znajomość z tym człowiekiem przeszło 1,5 roku temu. Bardzo wyniszczył mnie psychicznie, otarłam się o poważny stan depresyjny. Przez niego mam poczucie, że zostałam ubezwłasnowolniona bankowo. Prowadzę własną działalność gospodarczą (on nie ma z nią nic wspólnego- również najmniejszego wkładu finansowego, sama sobie wszystko zawdzięczam). BIK i niespłacony kredyt zaczęły mi w tej chwili ciążyć wybitnie mocno, ponieważ nie mogę rozwinąć się zawodowo. Krokiem, który chciałabym podjąć jest skorzystanie z leasingu na niezbędny sprzęt- przez BIK nie ma takiej możliwości. Chciałabym raz na zawsze uwolnić się od tego człowieka, żeby przestał mieć jakikolwiek wpływ na moje życie. Mam do siebie samej wielki żal o to, że w ogóle weszłam w relację z kimś takim. Na dzień dzisiejszy mam 28 lat i czuję tak wielki wstręt do wiele lat starszych i zamożnych mężczyzn, że są u mnie z góry skreślani. To odbiło piętno na mojej psychice. Ale do sedna- kredyty miały być spłacone 3 lata temu- nie są do dzisiaj. Musiałam się prosić o spłatę każdej raty, notorycznie występowały opóźnienia. Nie mam jakiejkolwiek umowy z tym człowiekiem i dowodów. Stąd moje pytanie- czy jeśli nagram rozmowę telefoniczną z nim, na temat powyższej sprawy, to czy może to być dowód w sądzie? Kolejna kwestia- jeśli teoretycznie wygrałabym sprawę, to czy istnieje szansa na wykreślenie mnie z BIK? Trzecia sprawa- czy mogę wystąpić także o jakieś zadośćuczynienie? To jest najmniej ważne z tych trzech spraw, ale jeśli mogłabym otrzymać jakiekolwiek zadośćuczynienie na rzecz obciążenia psychicznego jakie mi zafundował- dlaczego nie. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, to pokaże mi w jakim kierunku mogę zacząć działać. Pozdrawiam.

Dzień dobry, należy uznać, że doszło do zawarcia umowy pożyczki między Panią a tym Panem. Żeby wygrać sprawę w sądzie, przydałoby się nagranie lub jego oświadczenie pisemne o fakcie zawarcia takiej umowy (w przypadku pożyczki na taką kwotę, nie wystarcza dowód z przesłuchania stron/świadków). Można wtedy skutecznie dochodzić spłaty wierzytelności (Pan musiałby oddać Pani resztę zadłużenia), spłaciłaby Pani kredyty i tym samym "poprawiła" swoją sytuację w BIK. Niestety, nie widze podstaw do zasądzenia zadoścuczynienia. Pozdrawiam, adw. Agata Paplińska

Odpowiedź nr 1 z dnia 26 listopada 2018 12:09 Zmodyfikowano dnia: 26 listopada 2018 12:09 Obejrzało: 704 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Dzień dobry. Odpowiadając na Pani pytania wskazać należy, że wygrana w sądzie niestety nie wpłynie na Pani BIK. To Pani zawarła umowę kredytu z bankiem i to Pani względem niego jest dłużnikiem, który zalega z spłatą własnych (z punktu widzenia kredytodawcy) zobowiązań. Jeżeli chodzi o nagranie rozmowy, to w doktrynie i orzecznictwie nie ma jednomyślności, czy takie nagranie może stanowić dowód w sprawie, choć ostatnio w sądach poznańskich jest pogląd, że tak. Takie nagranie z potwierdzeniem z banku, że to Pani były partner spłacał kredytu może zostać uznane za wystarczające. Jeżeli chodzi o zadośćuczynienie, to na podstawie przedstawionych przez Panią informacji ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy jest na nie szansa, choć próba dochodzenia go niewątpliwie będzie wiązać się z ryzykiem przegrania sprawy w tym zakresie. Reasumując, przedstawiona przez Panią sprawa wydaje się być ciężka dowodowo (w sądzie to na powodzie ciąży obowiązek udowodnienia swoich twierdzeń) i wszystko będzie zależeć od tego jakie jest Pani wstanie zaproponować środki dowodowe. Jednakże nie można też z góry założyć, że zostanie przegrana (na każdym polu), choć takie ryzyko będzie występowało (wszystko będzie zależeć od możliwości dowodowych i argumentacji każdej ze stron procesu). W sytuacji gdyby była Pani zainteresowana współpracą z moją Kancelarią to zapraszam do kontaktu. Z poważaniem, Marcin Kościuk.

Odpowiedź nr 2 z dnia 26 listopada 2018 21:14 Zmodyfikowano dnia: 26 listopada 2018 21:14 Obejrzało: 697 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.