Przydział mieszkania gminnego.

Pytanie z dnia 11 listopada 2019

Witam. W szybkim skrócie: mieszkanie gminne, w umowie wpisana mama, zameldowana cała rodzina (4os). Mieszkanie uległo spaleniu.
1. Gmina jako mieszkanie zastępcze oferowała dziurę zabitą dechami, ruinę - „albo bierzecie albo radźcie sobie sami” - nie przyjęliśmy, bo nie nadawało się do zamieszkania... przygarnęła nas rodzina
2. W tym samym czasie powstały nowe mieszkania socjalne, gdzie w nagłówku artykułu o nich było pogrubioną czcionką napisane „pierwszeństwo do zamieszkania w nich BEZ SKŁADANIA WNIOSKU mają pogorzelcy” - gdy pytaliśmy o te mieszkania kazali nam złożyć wniosek - równocześnie mama miała przymus - podpisanie nowej umowy na mieszkanie (to które spłonęło) do końca września inaczej nie podpiszą z nią umowy i nie będzie już mogła wrócić do starego mieszkania, i tez mogła złożyć wniosek o nowe mieszkanie, jednak wnioski można było składać od 14 pandziernika. To ze złoży wniosek nie było gwarancja otrzymania nowego mieszkania, wiec gdyby się na to zgodziła, zostałaby z niczym.
3. Nowa umowa na stare mieszkanie - zmniejszyli metraż o połowę. Teraz miało tam mieszkać 5, wkrótce 6 osób - na 2 małych pokojach. Mama pytając dlaczego - nie usłyszała konkretnej odpowiedzi, pytając co ma zrobić jej syn z ciężarną żona (bo ich cześć mieszkania zabrali) usłyszała „młody jest, niech sobie coś wynajmie” co z tego, ze nie wiadomo za co „coś” wynająć? Mama podpisała umowę na mniejsze stare mieszkanie bo bała się ze zostanie bez dachu nad głowa. Wiec, ją zmusili, a mnie, jej syna wyrzucili na bruk...
Wynająłem mieszkanie, jednak na tą chwile zostaje mi z wypłaty 500zl. Znajomy powiedział mi, ze mogę starać się o odszkodowanie z gminy za „wyrzucenie mnie” z mojego domu rodzinnego, cały czas jestem tam zameldowany. Podobno tez powinni zwrócić mi koszty jakie poniosłem za wynajem i powinni mi zapewnić mieszkanie, zwłaszcza ze teraz moja rodzina to już 3 osoby, czy to prawda? Jest szansa by cokolwiek z tym zrobić?
4. Mama miała postawiony garaż, którego postawienie wyniosło ją ok 10.000 zł, gmina, bez żadnego pisma wysłała robotników i przyszli do mamy ze słowami „zabiera pani stad ten garaż, bo jak nie to go jutro zburzymy”. Z tego co mi wiadomo, powinni wystosować pismo o usunięcie garażu jak i zwrócić chociaż cześć poniesionych na jego budowę kosztów. Tak?
Ogólnie postawa pracowników gminy względem mamy jest karygodna, traktują ją jakby była nikim...
5. Otrzymali 60.000zl na remont mieszkania - 35m2. Mieszkanie wyglada tak, jakby nie stracili na nie nawet 10.000zl....
czy jest szansa, ze możemy w jakiś sposób zawalczyć o swoje? Co możemy z tym zrobić i czy da się zrobić cokolwiek?

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.