Porada w sprawie zaciągniętego kredytu.

Pytanie z dnia 04 sierpnia 2021

Dzień dobry,

Mam poważny problem związany z zaciągnięciem kredytów dla zupełnie obcych osób.

Jestem osobą z CHAD, czyli chorobą dwubiegunową afektywną. Polega to na tym, że w pewnych okresach wchodzę w etapy silnej depresji oraz tzw. manii, euforii, w której w zasadzie prawie wszystko, co robię jest niekontrolowane.

Poza tymi okresami funkcjonuję normalnie, od roku nie było objawów choroby. Biorę leki od roku systematycznie.

Choruję od kilku lat, dopiero od roku jestem świadomy tego, co się z moim zdrowiem działo.

To powyżej to klucz do tej sprawy, którą przedstawię w skrócie.

W lipcu 2019 r. wyszedłem ze szpitala psychiatrycznego w Tworkach.

Miałem wtedy "kolegę" z tzw. padołu łez, uchylającego się od pracy, mieszkającego w slumsach itd.

Wtedy uważałem w swojej chorobie, że należy mu pomagać, wyciągnąć go z bagna itd. Próbowałem przez poprzednie dwa lata. Ale to było u mnie chorobowe myślenie. On myślał oczywiście inaczej. Ile się uda ze mnie wyciągnąć.

W pierwszy dzień po wyjściu ze szpitala bardzo mnie namawiał do spotkania z jego rodziną, której nie znałem, a która maiła mi coś do zaproponowania.

Nie chciałem się zgodzić, ale się wreszcie zgodziłem, żeby mu nie robić przykrości.

Spotkałem się z nimi w okolicach Warszawy w ich Kancelarii Prawnej, bo się okazało, że była to Kancelaria. Był to ojciec i syn.

Najpierw zaproponowali mi pracę u siebie, samochód, prawo jazdy, którego nie miałem i przeróżne cuda.

Potem zapytali się mnie czy nie wziąłbym dla nich kredytów, a oni by mi spłacali. Zgodziłem się, zresztą w ogóle musiałem się zachować jak wariat, dużo mówiłem itd.

Podpisywałem u nich jakieś pisma, mówili, że to umowa w sprawie pracy itp.

Ja już na drugi dzień po wyjściu ze szpitala byłem w górce, czyli w manii, w euforii.

Miałem dobrą pracę w Urzędzie Celnym na lotnisku w Warszawie, ale się zgodziłem pracować u nich, bez sensu.

Z Urzędu odszedłem po 2 miesiącach na emeryturę, bezkrytycznie biorąc za pewnik, że mam u nich pracę i wszelkie możliwe dobra. Tak działa mania w CHAD, euforia.

Teraz ważna rzecz.

Pojechałem z jednym z nich (synem) do banku PKO BP.

Była tam już przygotowana umowa na pożyczkę 80.000,- PLN, umowa z moimi danymi, pesel, nazwisko, wszystko po prostu.

Przygotowała ją pewna pani w banku, która widać było, że z nimi współpracuje.

Po wzięciu pożyczki pojechaliśmy szybko do innego banku Santander Consumer Bank. Ten, z którym jechałem (syn), wygadał się, że trzeba szybko, żeby nie zdążył dotrzeć raport do BIK.

Dostałem kolejny kredyt 36.000,- PLN.

A to oznacza, że ten pierwszy kredyt 80.000,- PLN, załatwiony po znajomości ponad dwukrotnie przewyższał moją zdolność kredytową (właściwa zdolność kredytowa była w tym drugim banku wyliczona).

Ja sobie z tego w tym czasie zupełnie nie zdawałem sprawy. Byłem w totalnej euforii, w pełni szczęścia.

Pieniądze oczywiście oni wzięli, dostałem od nich 10.000,- PLN. Obiecali niedługo dać mi drugie tyle.

Oczywiście nic z tych obietnic nie było. A obietnic było mnóstwo.

Odszedłem z Urzędu na wcześniejszą emeryturę mundurową, a mogłem tam zostać. Teraz gdy się leczę, jestem jak najbardziej sprawny intelektualnie.

Oni spłacali przez kilka miesięcy raty tych kredytów. Później zaczęły się wakacje kredytowe półroczne.

Następnie jeszcze 3 razy zapłacili raty z dużym opóźnieniem i od marca tego roku koniec. Tylko syn się ze mną kontaktował. Pisał smsy, bał się rozmawiać.

Pisał, że np. zapłacą we wtorek, potem w piątek i tak mijały miesiące.

Co do fałszywego kolegi, który mnie do tego namówił, po doprowadzeniu do spotkania z nimi, nie odzywał się 3 miesiące, bał się mnie.

Teraz wiem, że wziął od nich pieniądze za doprowadzenie do tego spotkania i przez 3 miesiące miał za co pić, palić.

Po 3 miesiącach przyszedł do mnie (skończyły mu się pieniądze).

Zaczynała mi wracać świadomość tego, co się stało, co może być, gdy przestaną spłacać.

Zacząłem kolegę podpytywać, czy ta jego rodzina to przypadkiem nie mafia. Nie chciał odpowiedzieć, ale w końcu odpowiedział tak i uciekł po prostu.

Teraz jestem w sytuacji dramatycznej. Mam emeryturę, pracuję też dodatkowo. Spłacam 3 kredyty swoje, które miałem dużo wcześniej z żoną. Z tym sobie daję radę, nigdy nie było zaległości. Place też wysokie alimenty i też to chętnie robię. Dla mojego 11-letniego synka.

No i musiałem zapłacić zaległości tych rat nieszczęsnych kredytów, żeby nie mieć komornika na głowie (mam mieszkanie własnościowe).

Z tymi oszustami się już nie kontaktuję. Od niedawna. Próbowałem, ale cały czas są kłamstwa. Ojciec tak wychował syna.

To dla mnie niewyobrażalne. Myślę o moim synu, opiekuję się nim, opiekuję się moją sunią przygarniętą. Jeżeli stracę mieszkanie, stracę i ich.

Nie jestem finansistą. Raczej humanistą, skończyłem filozofię. Dużo chodziłem po górach, Bieszczadach.

Dlatego wpaść w takie bagno, jest u mnie zjawiskiem do mnie niepodobnym. Tak właśnie wygląda choroba afektywna dwubiegunowa.

Zamierzam zgłosić sprawę na policję, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wykorzystanie osoby chorej do wyłudzenia korzyści majątkowych.

W skrócie:

Oszuści dowiadują się, że wychodzę ze szpitala psychiatrycznego.

Za pomocą pośrednika aranżują spotkanie, licząc na to, że chory nie będzie do końca świadomy tego, co robi.

Nie przeliczyli się.

Dostali pieniądze z kredytów (a to też oznacza, że sami wziąć kredytów być może nie mogli).

Pani w banku PKO BP ma przygotowaną umowę, czyli z nimi współpracuje. Udzieliła kredytu ponad dwa razy przewyższającego moją zdolność kredytową.

Jeżeli ta pani z nimi współpracuje, to prawdopodobnie, a raczej na pewno takich spraw jest tam więcej.

W następnym banku dopiero został udzielony kredyt z właściwą zdolnością kredytowa.

Po kilku miesiącach przestali spłacać kredyty.

Za pożyczone pieniądze spłaciłem zaległości.

Udało mi się teraz zawiesić raty na trzy miesiące, czyli mam trzy miesiące czasu na załatwienie sprawy.

Obawiam się tylko, że mam bardzo małe szanse.

Powinienem zgłosić to na policję. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Ci ludzie mają na pewno dużo więcej na sumieniu i można to sprawdzić poprzez kontrolę ich dokumentów oraz w oddziale banku, po prostu sprawdzić ile jest takich umów podpisanych przez tą panią, które nie są spłacane, a początkowe spłaty pochodzą z rachunków tych osobników.

Ja bym nawet chętnie spłacił te kredyty, po to, aby mieć święty spokój. Jest on dla mnie ważniejszy niż pieniądze.

Ale tylko pieniędzy po prostu nie mam. Nie jestem w stanie tyle zarobić.

To już dla mnie ostatnia chwila, nie mam innych pomysłów.

Ci ludzie powinni zostać jakoś powstrzymani, mogą jeszcze dużo złego zrobić.

Proszę o jakąś radę, czy zgłoszenie na policję, to dobry pomysł?

Zaświadczenie o chorobie CHAD będę miał.

Mam też dwie życzliwe osoby, które wiedziały o tym od początku i wiedzą, w jakim stanie byłem.
Mogą świadczyć.

Sławomir

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.