Dzień dobry. Proszę o pomoc w sprawie centralnego ogrzewania. Sprowadzilam sie do bloku w którym tylko ja na 15 lokali posiadam centralne ogrzewanie , które idzie z sąsiedniego budynku przylegajacego do mojego. Po jakims czasie lokal wykupilam .Przez 20 lat nic sie nie działo. Opłaty robilam na konto wspólnoty sasiedniego budynku. W miniony piątek odcieto nam ciepło z powodu jakiej awarii u sasiadki z budynku obok. Hydraulik mówił o przerdzewialych rurach (u mnie rury sa ok). Rozmawialam dzis z administratorką mojej wspólnoty (tydzien bez ogrzewania) powiedziała, że czeka na wycenę prac za ktore ja musze w calosci zaplacic ponieważ lokatorka z budynku obok nie zyczy sobie aby cieplo do moich kaloryferow szlo od niej do mnie. Przez 20 lat jej nie przeszkadzalo a teraz sobie nie zyczy i juz. W mojej wspólnocie administratorka obslugujaca rownoczesnie posesje obok doszla do wniosku, ze jedynym rozwiazaniem jest przebicie sie przez piwnice i dostarczenie mi w ten sposob tego ciepla . Z ich węzła do mojego mieszkania przez piwnicę na moj koszt.... pytalam czy wspolnota do ktorej naleze i jako jedyna mam centralne ogrzewanie może za to przeprowadzenie rur zaplacic...uslyszalam ze absolutnie nie (podobno kiedys to mieszkanie wynajmowane bylo dla zagranicznych gosci . Bardzo proszę o pomoc, pozdrawiam w czapce i rekawiczkach :)