Dobry wieczór.
Mam poważny problem ,zamieszkuje wraz z synem w mieszkaniu byłego partnera, kiedyś mieszkalismy tutaj wspólne wiele lat więc i ja i dziecko mamy meldunek. Rozstaliśmy się około 2 lata temu, od tamtej pory przelewalam mu pieniadze na opłaty za to co zużywamy wraz z synem woda prad ,światło tv itd (,kredyt spłacał on) bo mieszkanie jest na niego.Były partner obecnie chce abym podpisała umowę najmu mieszkania, w którym zamieszkujemy od lat i chce dodatkowych pieniędzy za ten najm. W tamtym roku także byly próby z jego strony ,do tego Straszy że w innym razie mamy się wyprowadzić do konca miesiąca , lub że wynajmie mieszkanie albo sprzeda wraz z Nami. Rok temu straszył ukraincami lub tym ze się wprowadzi ze swoja obecną partnerka i ich dzieckiem. Co robić ? Nie stać mnie na to by mu płacić, dodam ,ze w ogóle nie uczestniczy w życiu dziecka uważa że płacone przez niego alimenty załatwiają sprawę. Ja nie zarabiam wiele ,obecnie nie mam gdzie iść i nie stać mnie aby wynająć mieszkanie tutaj ograniczamy się że wszystkim jak możemy aby opały nie rosły. Sama wychowuje syna nie mam wsparcia i nie moge podjac kazdej pracy. Próbowałam na różnie sposóby naprawdę ,walcze o Nas kazdego dnia z całych sił. Od tego długotrwałego stresu podupadłam na zdrowiu. Co mogę zrobić? Czy on może od tak nas wyrzucić, co może faktycznie Nam zrobić jeśli nie podpisze mu niczego, jak mamy się bronić by moje dziecko nadal miało dach nad głową. Jak z nim rozmawiać co mówić, a czego nie. Jakie mamy prawa i możliwości do obrony ? On dał mi czas do poniedziałku...
Proszę o pomoc. Z całego serca.