Zderzenie z rowerzystą

Pytanie z dnia 27 lipca 2021

W piątek wybrałam się z rodziną na weekend pod namioty do innej miejscowości oddalonej od mojej o 110km.

W sobotę jechałam samochodem osobowym z córką do sklepu na zakupy. Gdy wracałyśmy jechał przede mną pan rowerzysta i zaczął sygnalizować że chce skręcić w lewo ja zwolniłam aby mu udostępnić przejazd i gdy miałam skręcać w lewo włączyłam kierunkowskaz lewy i zaczęłam manewr skrętu gdy już byłam na drugim pasie jedni i wjeżdżałam już w drogę która miałam skręcić wjechał w moje auto inny rowerzysta który jechał z przeciwnej strony w drugim kierunku niż ja. Niestety nie zauważyłam go wcześniej tylko jak skręcałam to usłyszałam krzyk "eeeej" lub coś podobnego i zobaczyłam po prawej stronie tego rowerzystę był jakieś 200m od pojazdu i to stało się nagle tak szybko że nie zdążyłam już nic zrobić. Mam na przedniej szybie pajączek od strony pasazera i prawe lusterko oraz obdarty bok auta po tym wypadku. Usłyszałam uderzenie i odrazu się zatrzymałam i wysiadłam z auta aby zobaczyć co z poszkodowanym rowerzystą. Zadzwoniłam po pogotowie i pomógł mi Pan który jechał rowerem przede mną. Z auta wzięłam koszulkę aby podłożyć poszkodowanemu i czekaliśmy na przyjazd karetki. Pan poszkodowany chciał wstać prosiliśmy go aby się nie ruszał tylko leżał ale po chwili zaczął się podnosić i usiadł. Skarżył się ze boli go bark i zęby a z buzi leciała mu krew. Karetka przyjechała pytała go co go boli i badali go i skarżył się na ten bark i zęby tylko. W karetce widziałam jak go badali na brzuchu i w okolicach i mówił że go nie boli tylko cały czas mówił że bark i zęby. Przepraszałam Pana poszkodowanego wielokrotnie jak leżał jeszcze na ulicy. Po kilku godzinach czekałam z policją na przyjazd drogówki i policjanci powiedzieli ze auto muszą zabrać na parking w celu oględzin chyba. Od policjantów dowiedziałam się ze poszkodowany miał wybite dwa lub trzy zęby przednie i obojczyk oraz potłuczenia ogolne głowy i złamane lub pęknięte dwa żebra. Na przesłuchaniu opowiedziałam tak jak było wszystko i policjant zaproponował że na moim miejscu żebym przyznała się do winy i prosiła o łagodny wymiar kary że względu że nie pracuje i wychowuje dzieci i bardzo żałuję tego co się stało że nieumyślnie to zrobiłam. Napisał do moich zeznań taki wniosek odrazu i mam czekać na telefon od policji w celu przesłuchania przez prokuratora i postawienia zarzutów bo poddałam się dobrowolnie karze. Dalszych Informacji o stanie zdrowia poszkodowanego nie mam bo nie udziela mi w szpitalu a bardzo żałuję tego co się stało i martwię się o stan poszkodowanego i co mi grozić może. Moje pytanie jest takie co ja mogę jeszcze zrobić żeby nie zabrali mi prawo jazdy i nie płacić kosztów parkingu i holowania auta u policji i boję się że poszkodowany może wnieść o odszkodowanie za krzywdę która doznał. A ja naprawdę mam trudna sytuację finansową i nie mam z czego płacić. Co mogę zrobić czy ktoś może prowadzić moja sprawę tą w moim imieniu prawnik adwokat żebym nie musiała płacić bo nie stać mnie na opłacenie prawnika czy adwokata. Strasznie się boję co mnie czeka i jak to mam rozwiązać aby było dobrze. Piwlerwszybraz mi się tak przytrafiło i nie byłam nigdy karana ani nic.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.