Władza rodzicielska,opieka nad dzieckiem

Pytanie z dnia 20 września 2019

Witam, potrzebuję pomocy prawnej odnośnie rozstania się z ojcem moich dzieci, żyjemy w konkubinacie ojciec uznał dzieci i mają jego nazwisko, zameldowanie są w moim domu rodzinnym, gdyż wynajmujemy mieszkanie więc nie ma mowy o meldunku. Muszę odejść od partnera, ponieważ sytuacja z dnia na dzień się zaognia. Partner był karany i odsiadywal karę pozbawienia wolności na miesiąc w zawieszeniu na 5 lat za dzgniecie nożem rumuna. Do tego miał koszty sądowe oraz za odszkodowanie siadł mu komornik na konto. Nasz związek od samego początku był burzliwy, partner pracował na 2 etaty a kiedy przychodził do domu nie interesował się niczym. Był oschly i przez 8 miesięcy naszego związku nie było mowy o wspolzyciu. Już wtedy chciałam od niego odejść. Doszło do zdrady z mojej strony choć współżycia nie było jedynie pocałunki, zaraz po tym przyznalam się partnerowi i chciałam od niego odejść. Mówił że mi to wybacza i że chce dalej że mną być, więc przystalam na to. Przygarnelismy psa bym nie była samotna. Po roku zaszylam w upragnioną ciąże z pierwszą z córek. Partner niby się cieszył jednak odczuwalam u niego niechęć nie glaskal brzucha, nie mówił do niego byłam z tym sama. Chodził za to z kolegami pić. Mój stan z każdym dniem pogłębial się w samotności, do tego oszukiwal mnie. Kiedy już urodziłam córkę, wychodził do pracy wcześnie rano a przychodził do domu kiedy córka już spała. I tak na mojej głowie było wszystko, prace domowe i zajmowanie się dzieckiem.. Co 2 dzień pojawiały się awantury że partner nie poświęca dziecku żadnej uwagi nie troszczy się nie okazuje uczuć.. Kiedy wyprowadziłam się po raz pierwszy on chodził tydzień do mojej mamy gdzie wtedy przebywałam i namawiał mnie bym wróciła. Zgodzilam się z uwagi na dziecko. To był mój błąd. Po tej zdradzie przychodził do domu pijany i mówił do mnie brzydkie rzeczy takie jak idź się skur*. Już więcej go nie zdradziłam nigdy. Trzymał mnie w domu, odsunął od znajomych, sprawdzał telefon. Rozumiałam to że musi na nowo zaufać. Jego wybryki zaczęły przybierać na sile coraz częściej wracał pijany do domu i gdy chciałam odejść nie chciał oddać mi córki i zaczął wyrzucać i popychac z domu tak że upadłam i zranilam się w plecy, więc wezwała moja mama policję z mojej prośby i sama również przyszła. Mieszkałam znów u mamy. On ciągle nie dawał spokoju przyszedł nawet z ojcem który uratował go od wytrzezwialk. Manipulowal mną bym wróciła. Wróciłam, wybaczylam starałam się to ratować obiecał że zrezygnuje z serwisów by być częściej z nami miał znaleźć lepiej płatna pracę i zdać prawo jazdy na pierwszą ratę dałam ja. Splacilam komornika. Zaszlam w drugą ciąże po pół roku, jednak ciągle coś było ważniejsze od rodziny. Picie i koledzy. Nie liczył się z nami a ja zostawalam sama z dziećmi na całe dnie. Podczas moich próśb i często kłótni szarpal mnie przyciągał do siebie i trzymał aż mnie bolało. Bałam się go. W piątym miesiącu ciąży spotkaliśmy się ze znajomymi w kubaturze. Ja ze względu na ciąże nie piłam nic. On wypił za dużo. Starsza córka była wtedy u mojej mamy. Kiedy wracaliśmy on zaczął mówić o swojej mamie że nie ma matki itd odpowiedziałam mu ze ma tylko powinien z nią łagodnie porozmawiać i odnowić kontakt. On się zdenerwował i rozdzielilismy się. Odebrałam córkę od mamy i wracałam z nią sama. Spotkaliśmy się pod sklepem bo dzwoniłam do niego gdzie on jest. Byliśmy już niedaleko domu przy cmentarzu. Chciał wiezc starsza córkę w wózku, ja się nie Zgodzilam Bo był pijany, zaczął mnie szarpać i popychac wyrywać wręcz wózek z Hanią w środku. Zaczęłam krzyczeć pomocy i upadłam, wtedy on odpuścił i poszedł w stronę domu, ja cofnelam się wtedy w stronę domu mamy. Usłyszałam że ktoś idzie za mną to był on. Przyspieszyłam a on zaczął biec za mną więc i ja zaczęłam biec. Nagle pojawiła się grupa chłopaków jak się potem okazało jeden z nich był policjantem. Przytrzymali go bym mogła odejść. Na prawdę bałam się o życie swoje i Hani. U mamy byłam już bezpieczna. Po raz kolejny przyszedł. Odmawialam cały czas, ale w końcu znów mu się udało. Wróciłam. Niestety już nic mnie z nim nie łączy kłótnie dalej są obecne w naszym życiu koledzy i alkohol też, a na dodatek nie mam się gdzie podziac do mamy nie mogę wrócić. Mogę ewentualnie pojechać do Świnoujścia do babci która jest na emeryturze, nie mam też pracy pod koniec września kończy mi się macierzyński. Co mogą mi państwo poradzić żeby uwolnić się od toksycznego partnera, jakie wnioski i gdzie złożyć.? Boję się że odbierze mi dzieci albo mnie zabije!

Niech się Pani uda do najbliższego prawnika. Pani sytuacja wymaga interwencji i podjęcia jakichś konkretnych działań. Jak nie stać Panią na prawnika, w każdym mieście są punkty nieodpłatnej pomocy prawnej (sprawdzi Pani w Internecie). Tam są dyżury prawników, którzy na pewno Pan pomogą. Ja oczywiście jestem w stanie Pani pomóc, jednak Pani sytuacja wymagałaby spotkania osobiście, a więc proponuję poszukać kogoś w okolicy, bowiem pomoc w tej sytuacji przez internet jest całkowicie niewystarczająca.

Odpowiedź nr 1 z dnia 20 września 2019 15:02 Zmodyfikowano dnia: 20 września 2019 15:02 Obejrzało: 173 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

W tej sprawie zasadnym byłoby w pierwszej kolejności zabezpieczenie miejsca pobytu dzieci przy Pani. Należałoby także wnieść pozew o alimenty ( z wnioskiem o zabezpieczenie na czas trwania procesu). W zależności od okolicznosci sprawy może Pani rozważać ograniczenie władzy rodzicielskiej ojcu.

Odpowiedź nr 2 z dnia 23 września 2019 08:55 Zmodyfikowano dnia: 23 września 2019 08:55 Obejrzało: 155 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.