Pytanie z dnia 22 lipca 2018
Witam.
Starszy pan /sasiad/ rok temu oddał mi do naprawy swój skuter. Który został skradziony. Sprawa została zfgłoszona na policję skuter został odnaleziony po kilku dniach. bez czesci, sprawcy nie znaleziono. sasiad poszedl do rzeczoznawcy szkode wyceniono na 2070 zl. nie posiadam swojego warsztatu ani garażu wiec skuter stał pod domem zablokowany i zastawiony samochodami. nie prowadze tez swojej działalnosci. naprawiam po znajomosci. wiec kazdy jak cos zostawia to na swoja odpowiedzialnosc. sasiad oczekuje bym zaplacil mu 2070 zl za szkode. czy mam obowiazek zaplacic mu to co wycenil rzeczoznawca? czy powinnismy to podzielic na pol miedzysiebie? nie wiem co w tej sytuacji robic poniewaz uwazam ze nie powinienem spalcac tego co wycenil rzeczoznawca. nie wiem tez czy motor byl ubezpieczony od kradziezy.
Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników

Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.