Pytanie z dnia 10 grudnia 2019

Witam,
Proszę o poradę prawną, ponieważ nie wiem gdzie szukać pomocy. Mój dziadek w lipcu miał operację w szpitalu wojewódzkim w Zgierzu. We wrześniu ponownie trafił do Szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc. Dodam że od czasu zabiegu nie wychodził z domu ( 3 piętro a dziadek porusza sie o balkoniku). Podczas pobytu w szpitalu we wrześniu podawano mu liczne antybiotyki ale stan się pogarszał. Pojechał jako osoba świadoma w pełni sprawna a po tygodniu przestał się poruszać i zanikła mu mowa. Z czasem było gorzej, nie ruszal zupełnie nogami, nie można było zrozumieć co mówi. Po dalszych badaniech stwierdzono że dziadek jest zarażony bakterią NEW DELHI. Oczywiście winnego za zarażenie brak. Po tym jak wyktyli bakterię przewieźli go do szpitala Biegańśkiego w Łodzi. Leczenie tam nie przyniosło poprawy. Po kilku tyogdniuach stwierdzili że muszą go wypisać do domu. I wtedy zaczęly się problemy, dziadek według opinii lekarza wymagał Izolatki. Hospicja publiczne nie posiadają miejsc a Hospicja prywatne nie chciały go przyjąc ze wezględu na ryzyko zarażenia. Szpital poinformował nas że musimy go przyjąc do domu. W momencie kiedy babcia odmówiłą, szpital zacząl straszyć odpowiedzialnościami karnymi i finansowymi. Stwierdzili że skoro nie jesteśmy w stanie sami załątwić ośordka to "koleżanaka ordynatora" weźmie go do swojego hospicjum. Jest to hispicjum prywatne= 4000zł na miesiąc. Dziadek ma 1700zł emerytury. Dlatego błagam o pomoc, nie posiadamy takich możliwości finansowych. W hospicjach publicznych dalej brak miejsc.. Czy możemy w takiej sytuacji żądać od szpitala załatwienia ośrodka opiekuńczego? Obecnie dziadek leży w tym hopsicjum prywatnym od połowy listopada. Ale nie jesteśmy w stanie dalej go opłacać.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.