Pytanie z dnia 04 września 2018

Witam
Moja sytuacja wyglada następująco pod koniec kwietnia zaczęłam prace jako kelnerka w restauracji, rozpoczęłam prace bez żadnej umowy. Pracowałam na czarno mimo, ze wspominałam pracodawcy aby taka umowę mi wręczył do podpisania aczkolwiek on nigdy tego nie zrobił. W połowie sierpnia pewnego dnia w pracy szefowa zaczęła zarzucać mi i koleżance z pracy, ze nie jesteśmy uczciwe, a wiec domagalysmy się aby pokazała nam nagranie z kamery gdzie niby jest to widoczne - zgodziła się niestety na nagraniu widać jasne sytuacje ze nic nie kradniemy. Wyjaśniłam sytuacje jaka widać na nagraniu mimo to ona dalej uważała ze ja okradam, choć nigdy nie zabrałam jej choćby złotówki. Poczułam się bardzo urażona i nie mogłam wytrzymać tego ze ktoś niesłusznie mnie oskarża przy innych pracownikach, a wręcz poniża...i powiedziałam do szefowej ze dłużej nie wytrzymam w tej pracy i ze ja wychodzę, a ona powiedziała ze nie mogę tak wyjść z pracy ze poniosę konsekwencje na co ja jej odpowiedziałam aby pokazała mi jaka kolwiek umowę, ze nie mogę tego zrobić i wyjść. A ona zaskoczona odpowiedziała abym wyszła już teraz a, wiec wyszłam z pracy. Po 2 tygodniach próbowałam się z nią skontaktować w celu odzyskania swoich zarobionych pieniędzy, niestety brak jakiegokolwiek kontaktu nie odpisuje i nie odbiera. Jeszcze w ten sam dzień zadzwonił do mnie jej mąż i powiedział ze oni mi tych pieniędzy nie oddadzą, ponieważ ja ich oszukiwałam i maja nagrania, a wiec poprosiłam go aby mi pokazał te nagrania ponieważ ja wiem ze nic nigdy złego w tej pracy nie zrobiłam. A on się zgodził ze mną spotkać jutro i powiedział ze spiszemy umowę, odliczy wszystko co „ukradłam” i pozostała cześć kwoty mi przeleje na konto . Nie wiem co mam robić, ponieważ to jest jakieś pomówienie na kamerze nic nie widać aby kradła, mam bardzo czyste sumienie nigdy w życiu niczego im złego nie zrobiłam, wręcz przeciwnie pracowałam bardzo dużo, sumienie i z dobrymi efektami klienci oraz współpracownicy bardzo mnie lubili. Nie rozumiem dlaczego oskarżają mnie o takie coś...co mogłabym zarobić w takiej sytuacji ? Chciałabym aby przestali mnie oczerniać jak i chciałabym odzyskać swoje zarobione pieniądze. Oni chcą teraz ze mną podpisywać jakaś umowę po zakończeniu pracy. Nie mam pojęcia czy mam ja podpisać i co zrobić czy to w ogóle jest zgodne z prawem aby po zakończeniu pracy dawać byłemu pracownikowi umowę do podpisania ? Bardzo proszę o pomoc i jakieś pomysły jak można to rozwiązać

Dzień dobry. To, że nie miała Pani podpisanej umowy, nie oznacza, że nic Pani nie odzyska - stosunek pracy może istnieć bez zawarcia pisemnej umowy. W pierwszej kolejności należy zastanowić się, jakie ma Pani "dowody" na to, że faktycznie świadczyła Pani na ich rzecz pracę (maile, smsy, telefony, podpisana lista obecności, zeznania świadków, nagrania, zdjecia). Należy to wszystko zebrać i zabezpieczyć przed utratą/przypadkowym skasowaniem. Następnie wysłałabym do pracodawcy pisemne wezwanie do zapłaty zaległego wynagrodzenia. Należy również uprzedzić pracodawcę, że w przypadku niewypłacenia zaległego wynagrodzenia i innych należności, złożone zostanie zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy i pozew do sądu pracy. I poczekała na ich ruch. Nie podpisywałabym z nimi też żadnej umowy. Jeśli odmówią Pani wypłaty lub części wypłaty ze względu na rzekomą kradzież - będą musieli ją udowodnić przed sądem. Warto, żeby Pani spróbowała uzyskać kopię nagrania, lub chociaż jakieś pisemne potwierdzenie jego istnienia (na wypadek, gdyby pracodawca chciał zataić jego istnienie). Pozdrawiam, adw. Agata Paplińska

Odpowiedź nr 1 z dnia 5 września 2018 12:06 Zmodyfikowano dnia: 5 września 2018 12:06 Obejrzało: 311 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.