Witam.
Miałam kilka lat temu konflikt z sąsiadką która po kilku latach zgłosiła mnie do mopsu o przemoc nad młodszym dzieckiem co jest zupełną nieprawda mi dzieci mają wszystko i nikomu nie pozwoliła bym tknąć palcem więc tym bardziej sama krzywdy bym żadnemu dziecku nie zrobiła. Sąsiadka podała nieaktualny adres mojego miejsca zamieszkania i ja nie wiedziałam o żadnej sprawie po kilku miesiącach w moich drzwiach stanął kurator sądowy który po raz pierwszy powiedział mi o zaistniałej sytuacji oczywiście musiał zbadać cała opinie wśród sąsiadów, znajomych itp i napewno każdy potwierdził że jestem dobra matką o czy wiem i jestem pewna bo wszyscy mnie znają i lubią i eiedza że nie pije alkoholu itp. a mimo to dostałam wezwanie do sądu w sprawie ustalenia opieki nad dziećmi. Czy to jest normalna kolej rzeczy? Czy po nie znalezieniu na mnie żadnych dowodów nie powinna sprawa zostać zamknięta/umorzona ? Nie daje już rady psychicznie z myślą że moja rodzina ma kuratora nigdy nikt w mojej rodzinie nie miał styczności z taką sytuacją jestem bardzo nawet chyba aż za bardzo kochająca matką bo dzieci to największy mój skarb i dlaczego ja mam stawać przed sądem. Nie rozumiem