Witam, mam nietypowe pytanie, mianowicie 7 lat temu gdy miałam lat 15 i byłam w bardzo złym stanie psychicznym (po próbie samobójczej i z zaburzeniami odżywiania), pewna osoba, właśnie o 7 lat starsza ode mnie, którą miałam za jedynego przyjaciela, trzeba to nazwać po imieniu, brutalnie zgwałciła mnie analnie. Do tej pory myślałam że to moja wina, bo protestowałam tylko gdy spytał, czy może, ale gdy już zaczął to robić mimo mojego wcześniejszego braku zgody, nic nie mówiłam, tylko płakałam (i to był też mój pierwszy raz..). Myślałam, że to moja wina zwłaszcza gdyż sama do niego pojechałam bo on mieszka w Szwecji a ja byłam bardzo samotna, ale teraz sama, gdy mam właśnie tyle lat co on wtedy, widzę, jak bardzo nienormalne to było i że krzywda i PTSD które mam teraz nie były wcale moją winą. Później miało to miejsce jeszcze kilka razy bo on do mnie też przyjeżdżał, to trwało w sumie około roku. W każdym razie, zdecydowanie spowodowało to u mnie traumę, boję się mężczyzn, czasem mam przy nich ataki paniki, przypominają mi się tamte chwile i dosłownie nie mogę się opanować, teraz jest już trochę lepiej, ale jakiś czas temu musiałam za każdym razem zażywać silne psychotropy. Jednak myślę że powinnam z tym jeszcze coś zrobić. Gdy miałam 15 lat miałam bardzo dużą niedowagę i wyglądałam jak dziecko, a on był ok. 7 lat starszy, chciał bym się ubierała dziecinnie, szczerze przyznam, że wydaje mi się to bardzo niepokojące. Co powinnam zrobić? Czy mogę to jakoś zgłosić na szwedzką policję by chociaż sprawdzono czy nie było jeszcze więcej takich przypadków z nim związanych? Czuję że by mi było dużo lepiej jakbym czuła że ktoś o tym wie (np policja). Czy jednak moje nie wyrywanie się podczas aktu i to że byłam w "legalnym" wieku, sprawiają że nie zrobił nic złego jednak? Bardzo dziękuję.