Pytanie z dnia 23 sierpnia 2018

Witam,
Chciałabym zaciągnąć porady w sprawie wymeldowania i oddania kluczy.
Od 2008 do 2018 r wraz z narzeczonym mieszkaliśmy w domu jego rodziców. Narzeczony się w nim wychował, jest tam zameldowany od urodzenia, ja zaś od 2008 kiedy to urodziła nam się córka. Właścicielami domu są rodzice narzeczonego, głównym jego ojciec, który niestety jest alkoholikiem. Matka narzeczonego od kliku lat na stałe mieszka za granicą, są po rozwodzie ale nie mają rozdzielności majątkowej. Narzeczony ma dwójkę rodzeństwa, którzy również są zameldowani w tym domu. Brat nie mieszka w nim od ponad 7lat, a siostra praktycznie przez cale życie (wychowali ją dziadkowie).
Przez 9 lat nasza trójka mieszkała w jednym pokoju, dzieląc z rodzicami kuchnię i łazienkę. Od roku udostępniono nam drugi pokój, który urządziliśmy dla córki. Pragnę dodać, ze ów pokój wcześniej zajmowała matka narzeczonego, która wyprowadziła się 3 lata temu, a pokój był zamknięty i nieużywany przez 2lata.
W krótkim czasie przed wyprowadzką „teściowej”, powstał konflikt miedzy nią a narzeczonym. Od zawsze „teściowa ” faworyzowała brata narzeczonego, a on wykorzystywał to na swoja korzyść. Za zgodą rodziców, szwagier na posesji po starej stodole otworzył warsztat samochodowy (nie jest działalnością gospodarczą). Nie posiadał on oddzielnego licznika prądu, tak ze rachunki płaciliśmy wspólnie (1/3 szwagra, 2/3 nasze). Rodziło to sporo konfliktów, gdyż brat narzeczonego potrafił nawet przez rok nie zapłacić swojej części, co spowodowało wyłączenie prądu przez dostawce (od kiedy „teściowa” się wyprowadziła uiszczaliśmy wszystkie opłaty, choć były na jej nazwisko). Oprócz ”warsztatu”, bratu narzeczonego zostało obiecane przepisanie na niego całego domu. Od tego czasu straszono nas, że zostaniemy wyrzuceni, oczerniano nas, robiono ciągłe problemy.
Trzy miesiące temu wynajęliśmy mieszkanie i się wyprowadziliśmy (umowa najmu jest na moje nazwisko). Nie zdołaliśmy wziąć wszystkich mebli i cześć została. Na posesji, narzeczony dwa lata wcześniej postawił szopkę na narzędzia itp. Chodzimy tam również karmić zwierzęta, których nie mogliśmy zabrać ze sobą.
Kilka dni temu ponownie wybuchł konflikt miedzy narzeczonym a jego bratem. Konsekwencją tego narzeczony odebrał telefon od matki, która kazała nam zabierać wszystkie rzeczy i oświadczyła, że mamy oddać klucze i zostaniemy wymeldowani.
Czy ma prawo nas wymeldować (właściciel wynajmowanego przez nas mieszkania nie zgadza się na meldunek)? Jak wygląda proces przekazania kluczy? Czy jest jakiś protokół oraz osoba uprawniona do ich odebrania? Chcielibyśmy dowiedzieć się jak wszystko powinno przybiegać zgodnie z prawem. Co możemy zrobic, kiedy zostanie ono naruszone, w jaki sposób się bronić. Czy mamy jakieś możliwości by żądać zadośćuczynienia.

Jeśli nie mieszkacie faktycznie, to teściowa ma Was prawo wymeldować. Co prawda nie wiadomo, jakie zdanie na ten temat ma teść, który może nie wyrazić zgody. Meldunek nie daje prawa do mieszkania. Protokół przekazania kluczy można sporządzić w dowolny sposób - wystarczy napisać kto, komu i co przekazuje, obowiązkowo z datą i podpisami obu stron. Zadośćuczynienia można żądać, gdy naruszono czyjeś dobra osobiste. Z powyższego nie wynika, aby do tego doszło. W każdym razie potrzebni by byli świadkowie. Teść może też wymeldować teściową, gdyż sama nie mieszka pod tym adresem.

Odpowiedź nr 1 z dnia 23 sierpnia 2018 15:03 Zmodyfikowano dnia: 23 sierpnia 2018 15:03 Obejrzało: 428 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.