Ubezwłasnowolnienie, Skierowanie na przymusowe leczenia alkoholika.

Pytanie z dnia 21 lutego 2020

Szanowi Państwo,
Zwracam się do Państwa w następującej sprawie. Mój brat ma 35 lat, jest alkoholikiem. Pije od lat. Raz udało mi się nakłonić go do podjęcia leczenia. Był na terapii 3 m-ce. Po tym czasie nie pił przez ponad rok. Niestety znowu zaczął. Aktualnie nie trzeźwieje. Ma problemy zdrowotne. Po alkoholu jest agresywny. Zdarzało się, że trzeba było wzywać policję. Jego picie przyczyniło się do rozpadu jego małżeństwa. Aktualnie nie pracuje, nie płaci alimentów. Sprawą zajął się komornik, który zajął jego majątek po zmarłym tacie. Jego żona odebrała mu prawa rodzicielskie. On sam nie interesuje się córką kompletnie. Mieszka w domu rodzinnym z Mamą, która go utrzymuje. (Dodam, że wbrew Jej woli ponieważ wobec Niej również używał przemocy fizycznej). On nie dokłada się do żadnych rachunków, zakupów itp. Traktuje dom jak hotel, gdzie wraca się wyspać, najeść i idzie dalej pić. Uważa przy tym, że on jest właścicielem wszystkiego i to my wszyscy jesteśmy u niego. Niejednokrotnie kazał nam się wynosić z domu. Zawodowo jest kierowcą tira. Wyjechał w trasę 1 raz przez te wszystkie miesiące i dostał za kierownicą ataku padaczki alkoholowej. Przyjechało pogotowie, policja. Miał zgłosić się do lekarza - czego nie zrobił. Więc prawdopodobnie za chwilę straci możliwość wykonywania zawodu ze względu na zagrożenie jakie stanowi za kierownicą. Mimo tej sytuacji dalej pije. Przestał o siebie dbać pod każdym względem, łącznie z tym, że nie dba o higienę. Nie kontroluje swoich potrzeb fizjologicznych. Po alkoholu często dewastuje dom, a innym domownikom każe się z niego wynosić. Kiedy ma pijackie omamy krzyczy bez sensu, wyzywa kogoś, nie wiadomo do kogo mówi. Wdaje się w bójki. Przyprowadza do domu i na podwórko innych alkoholików i wspólnie piją. Jest wulgarny. Aktualnie nie ma żadnej możliwości by z nim normalnie porozmawiać. Nie docierają do niego żadne argumenty. Każda próba kończy się wybuchem złości z jego strony. Chowa alkohol po domu i co chwila popija. Nie ma chwili na dobę, żeby był trzeźwy. Interesuje mnie temat ubezwłasnowolnienia aby móc wysłać go na leczenie. Czy jest to możliwe? Jak to zrobić? Co z opinią psychologa? Czy ubezwłasnowolnienie można cofnąć? Ile trwa cały proces? Co z alimentami w takiej sytuacji? Dodam tylko, że nie mam opinii psychologa a brat na pewno nie zgodzi się na rozmowę z nim. Bardzo proszę o pomoc.

Widzę tu kilka problemów. Wydaje się, że najpierw trzeba zadbać o Mamę. Proszę wnieśc powództwo do sądu o eksmisję brata w trubie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie - osobę agresywną w stosunku do członka rodziny można eksmitować" na bruk " przez cały rok. Ta sprawa powinna trwać stosunkowo krótko, nie wiem jakie są realia w Pana (Pani) mieście, ale na to jest przewidziany szybki tryb. Można wnieśc sprawę o ubezwłasnowilnienie , ale to trwa nawet 2 lata. Można też się starac o sądowe skierowanie go na leczenie. POzdrawiam

Odpowiedź nr 1 z dnia 21 lutego 2020 15:19 Zmodyfikowano dnia: 21 lutego 2020 15:19 Obejrzało: 456 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.