Pytanie z dnia 06 grudnia 2017

PZU żąda ode mnie zwrotu kosztów naprawy auta, które zostało uszkodzone w wyniki kolizji, której wg Policji byłem sprawcą.
Sytuacja miała miejsce na skrzyżowaniu. Ja jadąc na rowerze po chodniku (złe warunki pogodowe) wjechałem na przejście dla pieszych (bardzo słabo oznaczone + złe warunki pogodowe). Prędkość była bardzo niewielka. W momencie wjechania na pasy, z prawej strony wjechał we mnie samochód. Uderzenie było bardzo delikatne ponieważ kierowca dopiero ruszał. O niewielkiej sile uderzenia sświadczy również fakt, że nawet nie spadłem z rowera, nie poniosłem żadnych obrażeń - rower również. W chwili zderzenia oparłem się o maskę auta, po czym po złapaniu równowagi upewniłem się, że nic mi się nie stało. Kierowca auta, nie wychodząc z niego spytał czy nic mi się nie stało. Słysząc potwierdzająca odpowiedź ruszył w stronę skrzyżowania. Gdy chciał wykonać manewr skrętu na drogę odpadł zderzak. Po tym jak zderzak opadł został najechany przez wspominane lub inne auto (nie widziałem dokładnie bo byłem odwrócony).W tym momencie kierowca poprosił mnie o powrót. Wezwaliśmy policję, która w notatce policyjnej stwierdziła rysę na masce oraz uszkodzony zderzak, oraz wystawiła mi mandat karny za nieprawidłowe włączenie się do ruchu. Mandat przyjąłem pod wpływem emocji.
PZU powołując się na przepisy o regresie, żąda ode mnie zwrotu kosztów naprawy auta w zakresie: wymiany maski, wymiany zawiasu maski, wymiany zderzaka, wymiany osłony (grill), wymiany reflektora xenon. Jednocześnie PZU nie chce (podobno nie musi) wysłać szczegółowego kosztorysu naprawy. Szkody takie nie mogły wyniknąć bezpośrednio z kolizji, w której uczestniczyłem. Uderzenie miało bardzo niewielką siłę. Nie ucierpiałem ani ja ani rower. Poza tym w notatce policyjnej zgodnie z prawdą policjanci napisali o rysie na masce oraz uszkodzonym zderzaku (który to zderzak ostatecznie został uszkodzony w wyniku ruszenia kierowcy bez upewnienia się o sprawności auta oraz najechaniu na zderzak przez to lub inne auto).
Nie wspomniałem wcześniej ponieważ nie jestem pewien czy to istotne, ale poruszałem się a rowerze miejskim, który ma bardzo słabe hamulce - co w znacznym stopniu przyczyniło się do nie zatrzymania przed pasami.

Dzień dobry, ubezpieczyciel rzeczywiście na tym etapie nie musi wysyłać szczegółowego kosztorysu. Jeśli jednak nie zgadza się Pan z roszczeniami (a z opisu wynika, że przynajmniej w znacznej części można uniknąć konieczności zapłaty), należy się szczegółowo ustosunkować do pisma ubezpieczyciela, tak aby mieć już "podkładkę" pod przyszłe ewentualne postępowanie sądowego, w którego toku będzie można żądać przedstawienia całych akt szkodowych. Pozdrawiam adwokat Bernadetta Parusińska-Ulewicz kancelariaulewicz.pl ulewicz.kancelaria@onet.eu

Odpowiedź nr 1 z dnia 8 grudnia 2017 09:14 Zmodyfikowano dnia: 8 grudnia 2017 09:14 Obejrzało: 431 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.