konflikt małżeński,władza rodzicielska

Pytanie z dnia 05 marca 2019

Witam. Z żoną przeżywamy obecnie kryzys małżeński który trwa już prawie 2 lata. Ja żonę kocham i zawsze kochałem a żona po 16 latach oznajmiła mi że się już dusi w małżeństwie i chce wolności. Chce żebym wyprowadził się z domu i chce rozwodu. Ja nie chcę zostawiać ani jej i syna ani mieszkania. Mieszkanie mamy komunalne od 6 lat. W małżeństwie nie było żadnych większych problemów, wszyscy znajomi mieli nas za fajną rodzinę. Żona teraz ciągle powtarza że to mi było dobrze bo się mnie słuchała a teraz chce żyć sama po swojemu. Od tych 2 lat kryzysu dużo się kłócimy. Nie mogę zrozumieć jej przemiany. Zaczęła często spożywać alkochol, popalać papierosy, wychodzi codziennie niby na siłownię, na zakupy, do kolegów i koleżanek. Całymi dniami się nie widzimy a jak juz jesteśmy razem to pisze na telefonie ze znajomymi. Nie kochamy się już ponad 2 lata ponieważ żona mówi że nic do mnie już nie czuje i że mnie nie kocha. Kilka razy nie wróciła do domu na noc. Ciągle powtarza że nic złego nie robi i że nie jest moją własnością. Przestała obchodzić ją rodzina. Liczą się tylko koleżanki i atrakcje. Nie liczy się z tym że syn jest związany i ze mną i z nia. Cieszy się jak jesteśmy razem a jak się kłócimy to płacze. Bardzo szkoda mi syna że musi w tym uczestniczyć. Żona nie chce ani psychologa, ani terapia ani nawet porozmawiać z księdzem. Ja jestem osobą wierzącą a żona już stracił i wiarę i wogóle wszystkie wartości. Ja próbuję synowi przekazać trochę wartości a żona się wyśmiewa ze mnie przy synu. Małżeństwo dla niej to tylko papierek itp. Że jak będzie chciała zdradzić to zdradzi, że ja też powinienem znaleźć sobie kobietę bo ona juz mi szczęścia nie da. Proszę nie myśleć że oskarzam o wszystko żonę a ja jestem święty ale napisałem jak to wygląda z mojej perspektywy. Ja chcę zgody i naprawienia relacji małżeńskiej a żona teraz ma inne priorytety. Koleżanki i telefon. Żona ciągle powtarza że jestem psychiczny i chory z zazdrości. Że chciałbym ją przywiązywać do mieszkania i do siebie. Chciałbym się dowiedzieć jak prawnie mogę zmotywować do chęci poprawy małżeństwa i rodziny. Może kubeł zimnej wody dobrze by zadziałał. Jakie mam szanse na rozwód z jej winy? Co z dzieckiem(13 lat)? Co z mieszkaniem? Czy mam jakieś szanse na wygraną? Może jakby zobaczyła że to już nie przelewki, że może wszystko stracić to by zeszła na ziemię. Proszę o jakieś porady ponieważ już dłużej nie można tak żyć. Szkoda mi najbardziej syna ponieważ on teraz dojrzewa a ma w domu dwóch walczących rodziców. Staram się panować nad emocjami ale nie zawsze mi to wychodzi. Czekam na odpowiedź.

Dzień dobry, najbardziej skrajna propozycja to wniesienie pozwu rozwodowego z winy małżonki (to wymaga jednak dosyć dobrego udowodnienia tych opisywanych przez Pana zachowań), wniosek o ustalenie miejsca pobytu przy Panu, pozostawienie Panu prawa do pozostania we wspólnym mieszkaniu, alimenty na dziecko. Można jak najbardziej to zrobić, ale trzeba liczyć się z trudnym i nieprzyjemnym postępowaniem sądowym. W razie potrzeby, pozostaję do dyspozycji. Pozdrawiam, adw. Agata Paplińska

Odpowiedź nr 1 z dnia 7 marca 2019 12:02 Zmodyfikowano dnia: 7 marca 2019 12:02 Obejrzało: 158 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.