Pytanie z dnia 01 lutego 2018

Dzień dobry,
z mężem znamy się 5 lat. Od dwóch lat jesteśmy małżeństwem. Mamy 3.5 letniego syna, i mieszka z nami mój 11 letni syn z poprzedniego związku. Oboje bardzo się różnimy i od początku miewaliśmy zgrzyty ale uważałam,że te różnice w późniejszym czasie to będzie nasz atut. Dość szybko okazało się że mąż nie jest gotowy na poważny związek. Wolał kolegów i piwo niż mnie i dom. Dużo pił, miał zabrane prawo jazdy na kilka miesięcy gdy byłam w ciąży. Dostał mandat za picie w miejscu publicznym.Po porodzie było lepiej. Dodatkowo zaczęły pojawiać się problemy finansowe, znów dużo się kłóciliśmy - mąż ukrywał swoje zobowiązania wobec banków. Postanowił wyjechać za granicę - by zarabiać i spłacać. Pieniądze przesyłał, nie zawsze tyle ile mówił i bywało bardzo ciężko ale pomagała mi rodzina. Gdy był w Anglii kilka razy mówił, że już nie chce ze mną być, że chce tam zostać.
Wrócił po pół roku. Na początku było dobrze, później znów zaczęły się kłótnie, imprezy z kolegami, awantury w domu. Nie wytrzymałam - gdy pojawił się mój dawny przyjaciel zdradziłam, męża. To było straszne, żałuję tego każdego jednego dnia. Mąż się o tym dowiedział, mimo początkowych awantur, poinformowania o tym wszystkich z rodziny i znajomych i nawet mojego syna -z pierwszego związku ( ojciec mojego starszego syna mieszka na stałe w Anglii i mąż chciał by zabrał do siebie synka, w ramach kary. Jednak były partner powiedział że nie odbierze mi syna, ma tutaj mamę i brata) mąż powiedział, że wybacza. Chce ze mną być. Rozumie, że zachowywał się okropnie i wie dlaczego zdecydowałam się na ten okropny krok. Pisał do wspólnej naszej przyjaciółki, że żałuje swojego zachowani, że zrobi wszystko byśmy żyli razem. Wszystko było dobrze. Nie idealnie ale dobrze. Święta były cudowne. Tydzień temu mąż powiedział, że spotyka się z kimś, chce rozwodu i że wkrótce się wyprowadzi. Widziałam od jakiegoś czasu, że dużo pisze wiadomości, późno wraca.
Teraz wraca do domu tylko na noc. Czasami nawet po północy. Prosiłam, by przemyślał wszystko, by nie zostawiał rodziny dla dziewczyny (ona ma 22 lata, mąż 29, ja 32), którą zna miesiąc.
Niestety każdą próbę rozmowy komentuje: Nie szantażuj mnie emocjonalnie, nie wywieraj presji. Najpierw mówił, że chce rozwodu jak najszybciej, teraz mówi, że skoro poprosiłam go o przemyślenie mam dać mu czas. I mam szanować czy to będą dwa tygodnie czy dwa miesiące.
Jestem wykończona psycho-fizycznie.
On spotyka się z nią codziennie w pracy - to jego podwładna i jeszcze te powroty późne.
Nie zniosę dłużej świadomości, że z nią jest. Wiem, że mnie oszukuje i nie chce nic przemyśleć. Traktuje to jak zemstę... Mówi, że do dnia rozwodu nie mam prawa go wyrzucić z domu. Mieszkanie należy do mojej mamy.
Proszę o informację, czy naprawdę może mieszkać ze mną tak długo ? Nie zniosę tego, bo wiem, że idzie do biura do niej i wraca w nocy od niej.
Jak długo czeka się na rozprawę i jakie koszty mnie czekają ? Ja spłacam zobowiązania, które powstały po ślubie - mąż tego nie robi. Straszy, że nie będzie się dokładać do mieszkania, jeśli będę wciąż nalegać na jego jednoznaczną decyzję.
Ja naprawdę przestaje dawać radę.
Z góry dziękuję za pomoc.

Dzień dobry, pozew o rozwód podlega opłacie 600 zł. Jeśli będzie chciała Pani mieć pełnomocnika to jeszcze dojdą jego koszty. Z mieszkania można męża eksmitować, ale to długie postępowanie i trzeba mieć argumenty, np, że nie płaci, że korzysta a nie ma tytułu prawnego (to akurat występuje skoro mieszkanie jest Pani mamy). W trakcie rozwodu trzeba będzie ustalić kwestie dot. dzieci , opieki nad nimi,alimentów.

Odpowiedź nr 1 z dnia 1 lutego 2018 19:58 Zmodyfikowano dnia: 1 lutego 2018 19:58 Obejrzało: 244 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.