Pytanie z dnia 30 października 2017

Dzień dobry!
Od kilku lat jestem po rozwodzie. Miejscem zamieszkania dzieci ( Jakuba 14 lat, Kacpra 12 lat i
Natalii 10 lat ) Sąd przyznał mi – mieszkają ze mną. Rozwód był za porozumieniem stron choć był
z jego winy....jest alkoholikiem i mnie zdradzał....Po rozstaniu dokuczał mi bardzo. Alkoholizm
leczy już 9 lat, ale przyznał że pije okazjonalnie.
Od października 2016 roku wprowadził się do nas mój partner, któremu też nie omieszkał życia
popsuć....wypisywał do niego smsy wyzywając go i strasząc. Sprawa zakończyła się na Policji.
Od tamtego też czasu dzieci nagminnie były informowane przez tatusia że Wujek nie jest ich ojcem,
nic nie może im kazać itp....i w razie co mają dzwonić do tatusia....
Mój starszy syn jest uzależniony od komputera- gier. Można się domyśleć że każda próba
zwrócenia mu uwagi, że już wystarczy grania i może by tak za naukę się wziąć, kończyła się
wybuchem złości z syna strony i wręcz paniką, krzykiem i płaczem....ciągając za sobą słowa
kierowane pod adresem Wujka, że nie jest jego tatą i nie będzie mu mówił co ma robić itp...
Poinformowany o tym fakcie tatuś założył mi sprawę w sądzie o zmianę kontaktów nad dziećmi.
22 marca 2017r. mieliśmy całodniową mediację, która bardzo pomogła byłemu mężowi.
Dowiedział się, że źle robi mówiąc o mnie źle dzieciom, że podważa moje słowa i zakazy....i że nie
ma racji wyzywając Wujka bo on zaangażował się w życie naszej rodziny....dużo pomaga,robi
obiady, pomaga w lekcjach, kupił dzieciom instrumenty muzyczne bo uczęszczają również do
szkoły muzycznej...okolo 18 tyś.zł.zaprowadza pomagając nosić te instrumenty....itp...
Dzieci zeznały w rozmowie z psychologami że nie chcą burzyć tego co mają poukładane i
wystarczą im kontakty tak jak było co 2 tygodnie. Ale że tatuś powiedział A to trzeba było postawić
na swoim i powiedziec B ...jak zwykle ja ustąpiłam bo już dość miałam sądów...i zgodziłam się
dodatkowo na widzenie z dziećmi w tygodniu po lekcjach na tzw. pizze...Długo moja radość nie
trwała że -Były- dał mi spokój i nie podważa mojego zdania.
Od 2 tygodni Kuba...najstarszy syn mieszka u Ojca, po tej niby awanturze..o komputer .i jak to tatuś
wie najlepiej podobno powstał konflikt między Wujkiem a najstarszym synem, co jest brednią.
Miał zamieszkać tylko tydzień a teraz poinformował mnie tatuś ze syn będzie mieszkał u niego ile
będzie chciał, choć mu mówiłam że tylko pogorszy sytuacje bo Kuba odetnie się od rodzeństwa i
ode mnie. I tak się stało....Nie mam z Kubą kontaktu...zbywa mnie, że się uczy...podobno babci
powiedział że już się tak nie interesuję nim jak wcześniej....
Koszmar....Nie śpię, ryczę...jestem u kresu sił....Nie wiem co zrobić...Ojciec czuje się bezkarnie jak
zawsze, i tylko mi mowi że Kuba ma już 14 lat i może sam wybrać z kim chce mieszkać.
Ja i mój partner oraz i syna też jestem w stanie zainteresować wizytą u psychologa, żebyśmy
wszyscy umieli ze sobą rozmawiać itp....bo ojciec jest w stanie tylko wszystko psuć, tak jak do tej
pory i twierdzi że nie muszę wyrażać zgody na to że Kuba mieszka u niego. Proszę o pomoc
Katarzyna

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.