Dzień dobry
21 maja 2018 roku nabyłam samochód w komisie. Już następnego dnia po zakupie okazało się, że ubywa płynu w zbiorniczku wyrównawczym, na korku wlewu oleju tworzy się konglomerat, a przede wszystkim brak jest możliwości jazdy na piątym biegu, gdyż samochód natychmiast zaczyna się "dusić" i szarpać. Każdorazowo trzeba redukować bieg na niższy. Kolejnego dnia kontrolka sygnalizująca ubytek płynu w zbiorniczku znów się zapaliła. Płynu dolewaliśmy kilkakrotnie, a przejechaliśmy samochodem zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. 2 czerwca zgłosiliśmy się do sprzedawcy, zostawiliśmy mu pismo z wyszczególnionymi problemami i żądaniem ich usunięcia. Po dwóch tygodniach (15 czerwca) samochód odebraliśmy. Wszystkie usterki istnieją nadal. Wystosowałam pismo do sprzedawcy informujące o istnieniu nadal wszystkich wad i o tym, iż odstępuję od umowy i proszę o zwrot ceny zakupu wraz z poniesionymi kosztami na moje konto. Samochód zostawiłam w komisie. Ponieważ nie było właściciela tylko jakaś osoba zastępująca, przyjęła pismo potwierdzając pieczątką wpływ. Nie wiem, co dalej robić. Czy te kroki, które podjęliśmy dotychczas były prawidłowe? Cena zakupu to 17 tys., Skoda Fabia 2010 rok. Samochód wyglądał na bardzo zadbany, a się okazuje, że na pewno coś z silnikiem jest nie tak. Mechanik, który dokonywał "naprawy" na zlecenie komisu powiedział nam w tajemnicy, że już przed sprzedażą coś naprawiał w silniku (wtryskiwacze). Wszystko wskazuje na to, że sprzedający kupił auto wiedząc o problemach i próbował je zlikwidować już przed sprzedażą,a później jeszcze po naszej reklamacji. Niestety auto nadal nie jest sprawne. Z Urzędu Miasta jeszcze nie odebrałam stałego dowodu rejestracyjnego i wiem, że teraz będę potrzebowała zgodnego oświadczenia stron o anulowaniu transakcji. Nie wiem, jak takie oświadczenie miałoby wyglądać i czy moje oświadczenie woli o odstąpieniu od umowy nie było jednak przedwczesne.
Z góry dziękuję za pomoc.
Katarzyna