Dzień dobry,
obawiam się, że w mojej sytuacji rady żadnej nie ma, jednak próbuję. Mam zasądzone alimenty na córkę. Mój były małżonek nie płaci ich od kilku lat. I już od kilku lat wszczęta jest egzekucja komornicza. Przez około rok była ona skuteczna, później pieniądze przestały wpływać. Dłużnik rzekomo nie pracuje. Z kancelarii komorniczej nie mam oczywiście żadnych informacji, czy podejmowane są jakiekolwiek nowe kroki. W ubiegłym roku wysłałam zapytanie o to, co jest w sprawie robione, czy na bieżąco sprawdzane są dane w ZUS, czy US. Po mym zapytaniu komornik wysłał zajęcie wierzytelności do US (co ciekawe w okolicach września, gdy tymczasem powszechnie wiadomo, że rozliczenia z US podatnicy dokonują do końca kwietnia i gdyby dłużnik nawet miał jakiś zwrot podatku, to we wrześniu już raczej byłoby po nim). Na moje zapytanie otrzymałam też informację, że standardowo dane z ZUS sprawdzane są (o ile dobrze pamiętam) raz na pół roku. I tyle. I dalej nic, cisza. Alimentów nie ma, o środki z funduszu alimentacyjnego starać się nie mogę, bo pracuję i dochód mam wyższy niż określone minimum na osobę, przy którym środki takie należałyby się mojemu dziecku. Czy z takiego impasu jest jakieś wyjście? Czy mam jakieś inne możliwości ścigania dłużnika?

Z góry dziękuję
Magdalena