Precz z frankami, złoty górą!

W 2004 r. pan B. zawarł z bankiem umowę kredytu hipotecznego, w której kwota kredytu została określona w walucie obcej na 25 000 franków szwajcarskich (CHF), z przeznaczeniem na sfinansowanie zakupu od dewelopera lokalu mieszkalnego. Kwota ta miała zostać zwrócona wraz z odsetkami w ostatecznym terminie spłaty do 10 września 2026 r. w 260 ratach miesięcznych. Oprocentowanie kredytu w dniu zawarcia umowy wynosiło 3,4 % w stosunku rocznym i w całym okresie kredytowania miało stanowić sumę stawki LIBOR dla terminów 6 - miesięcznych oraz marżę w wysokości 2,60 %, która była stała. Według umowy, kredytobiorca przyjął do wiadomości, że wszelkie świadczenia pieniężne wynikające z tej umowy są spełniane w złotych polskich, w tym kwota kredytu wypłacana jest w złotych po przeliczeniu według kursu kupna waluty kredytu obowiązującego w banku zgodnie z tabelą kursu walut, ogłaszaną w siedzibie banku w dniu wypłaty kredytu lub transzy kredytu. Kwota spłaty miała podlegać przeliczeniu na złote po kursie sprzedaży.

Po czterech latach spłacania kredytu, pan B. nadal był winien bankowi prawie 25.000 franków. Stracił więc cierpliwość i przestał płacić. Wtedy to bank również stracił cierpliwość, wypowiedział umowę i wystąpił do sądu o nakaz zapłaty.

Sąd okręgowy oddalił powództwo.uznając umowę za nieważną. Sąd apelacyjny oddalił apelację banku, ten zaś odwołał się do SN. I zaczęły się schody (dla pana B.).

Wedle Sądu Najwyższego, ważność umowy kredytu bankowego denominowanego do obcej waluty, w której treści znajduje się niedozwolona klauzula konsumencka dotycząca sposobu tej denominacji, rozważyć należy dwie możliwości rozstrzygnięcia. Pierwsza, to ustalenie, czy po wyeliminowaniu klauzuli niedozwolonej, zgodnie z przepisami krajowymi, umowa kredytu bankowego może obowiązywać w pozostałym zakresie jako ta właśnie umowa, mająca strony, przedmiot oraz prawa i obowiązki stron. Druga możliwość rozstrzygnięcia, to uznanie umowy za nieważną, która bez klauzuli niedozwolonej nie może dalej funkcjonować w obrocie prawnym, zwłaszcza ze względu na brak któregoś z koniecznych składników umowy nazwanej kredytu bankowego. Po ustaleniu okoliczności rozpoznawanej konkretnie sprawy konsument winien oświadczyć, które rozwiązanie wybiera jako dla niego korzystniejsze. Należy opowiedzieć się za możliwością wyeliminowania z umowy kredytu bankowego klauzul waloryzacyjnych z pozostawieniem w mocy pozostałej części umowy jako ważnej umowy kredytu bankowego, udzielonego w złotych polskich denominowanych do franka szwajcarskiego.

Zwrot kredytu obejmowałby kwotę nominalną przekazaną przez bank na cel objęty umową kredytową i odsetki. Z dwóch możliwości, jakie występują, rozważyć należy pozostawienie oprocentowania według stawki LIBOR.

Tym samym SN opowiedział się za zachowaniem złotego środka: pomóc kredytobiorcom, ale i dać szansę bankom. Oprocentowanie LIBOR stosowane do złotego to kilka procent rocznie, jest więc niższe od oprocentowania kredytów złotówkowych. Tym niemniej w interesie kredytobiorców zwykle nadal pozostaje unieważnienie umowy. Na tej kwestii będzie się teraz ogniskować sądowa walka z bankami.

Wyrok SN zapadł w październiku 2019 r., po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE. Rozstrzygnięcie sądu apelacyjnego zostało uchylone i przekazane do ponownego rozpoznania.