Klientka wygrała z bankiem

Czy można wygrać z bankiem.

Czy człowiek może wygrać z bankiem w sądzie? Okazuje się, że może. Zakończona właśnie przed Sądem Rejonowym w Warszawie sprawa nie dotyczy jednak głośnych kredytów frankowych, lecz toczącej się od lat cichej wojny banków z kredytobiorcami na odcinku spłaty kredytów za pomocą tzw. kredytu konsolidacyjnego.

Warszawski Sąd pozbawił w całości wykonalności tytuł wykonawczy – bankowy tytuł egzekucyjny.

Powódka zawarła z …Bankiem SA umowę kredytu, który to kredyt spłacała terminowo zgodnie z harmonogramem spłat. Kredyt spłacany był do czasu zawarcia przez powódkę umowy o kredyt konsolidacyjny w banku SKOK.

W siedzibie Oddziału SKOK powódka w rozmowie telefonicznej z pracownicą …Banku SA przy pomocy pracownic SKOKu ustaliła wysokość kwoty jaką powinna zapłacić z tytułu całkowitej spłaty kredytu. Pracownica SKOKu po dokonaniu niezbędnych ustaleń ze swoją odpowiedniczką w …Banku SA, wypełniła polecenie przelewu i przekazała powódce wszystkie informacje uzyskane od …Banku SA, w tym wysokość kwoty spłaty, oraz tryb postępowania, a więc przede wszystkim konieczność zawiadomienia o spłacie najbliższej placówki pozwanego …Banku S.A. Powódka po dokonaniu przelewu zawiadomiła …Bank SA o dokonanej wpłacie w ciągu 3 dni w placówce …Banku SA.

W powyższy sposób zobowiązanie wynikające z tytułu wykonawczego w wygasło w całości, albowiem powódka je w całości zapłaciła w dniu, w którym dokonała zgodnie z dyspozycją …Banku SA przelewu kwoty obejmującej należność główną, odsetki ustawowe r. oraz wszelkie koszty, na wskazane konto …Banku SA.

O kredycie przypomniał jej komornik. Okazało się, że kredyt nie jest spłacony i do zapłaty jest nadal kilka tysięcy złotych.

Na szczęście „są jeszcze sądy w Warszawie”, które uznały, że zobowiązanie wynikające z tytułu wykonawczego w wygasło w całości, albowiem powódka je w całości zapłaciła.

W trakcie 6-letniego procesu przed Sądem Rejonowym w Warszawie …Bank SA ograniczył się niemal wyłącznie do cytowania własnych przepisów wewnątrzbankowych i do obciążania tylko klientki wszystkimi konsekwencjami niedoskonałości systemu kredytowego, który – jak słusznie zauważył jeden ze świadków, pracownik SKOKu – zastawił na swoich klientów swoistą pułapkę, która dopiero po wprowadzeniu dodatkowych procedur zapobiegawczych, zatrzymała lawinowe powstawanie zadłużeń przeterminowanych z tytułu rzekomo niespłaconych kredytów. Jak powiedział ów świadek: „Mechanizm jest bardzo prosty. Najczęściej w umowie kredytowej, którą przynosi klient do konsolidacji jest wpisany nr osobistego rachunku klienta a nie rachunku kredytowego. Klient danego banku ubiegając się o konto pożyczkowe jest proszony o opłacenie wydania zaświadczenia o numerze kredytowym, albo też po prostu zbywany. (…) Jeżeli kwota pożyczki jest przelewana na konto osobiste klienta to bank księguje te kwotę na tym rachunku i następnie co miesiąc ściąga kapitałowo-odsetkowe raty, do momentu wyczerpania salda. Wtedy zawiadamia klienta, że reszta kredytu jest przeterminowana. Wtedy klient dowiaduje się, ze kredyt nie został spłacony, a klient przychodzi wówczas do nas wyjaśnić sytuację. (…) Dzisiejsza sytuacja jest taka, że ludzie już to rozumieją, my ich też uprzedzamy, że taka sytuacja może zaistnieć, ale wtedy w 2007 r. mogło być inaczej.”

Doświadczenie uczy – i w sprawie niniejszej tak właśnie było – że wprowadzenie procedur poprzedzają faktyczne działania osób bezpośrednio zaangażowanych w spłacanie kredytów, mające na celu bieżące załatwienie sprawy konkretnego człowieka w potrzebie. W tym przypadku nieregulaminowe zapewne działania faktyczne pracownic SKOKu, polegające na wykorzystaniu osobistych kontaktów z pracownicami innego banku, doprowadziły do nie w pełni przecież udanej próby ominięcia wyżej opisanej zasadzki na klientkę, poprzez ustalenie kwoty całkowitej spłaty kredytu a następnie do wpłacenia tej kwoty bezpośrednio na rachunek banku.

Z okoliczności faktycznych, w tym z zeznań powódki oraz części zeznań świadka wynika, że spłata kredytu nastąpiła na skutek wspólnego działania pracownicy …Banku SA, powódki oraz pracownic SKOKu, które to działania doprowadziły do ustalenia kwoty kredytu i spłaty przez powódkę kredytu środkami  pochodzącymi z zaciągniętego w tym właśnie celu w SKOK kredytu konsolidacyjnego.

Nagannie należy ocenić demonstrowaną w procesie postawę …Banku SA, polegającą na próbie obciążenia wyłącznie klienta odpowiedzialnością za powstałą sytuację. Tymczasem z materiału dowodowego w sprawie wynika, że jeśli ktoś czegoś w sprawie nie dopełnił, to jest to …Bank SA, który próbował przerzucić na klientkę swoje problemy z placówką przedstawicielską. Jeśli bowiem …Bank SA udzielając klientce informacji o wysokości kwoty całkowitej spłaty kredytu działał w dobrej wierze (tj. informacja ta była prawdziwa), ale zapomniał ja poinformować o czynnościach formalnych, jakie oprócz wpłaty powinna wykonać, lub poinformował ja o tym obowiązku błędnie, to działania te obciążają – także z konsekwencjami procesowymi - bank, a nie klientkę.