Australisjka mediacja lekiem dla najemcy

W nawiązaniu do rozwiązań wprowadzonych przez polskiego ustawodawcę w celu uregulowania instytucji najmu powierzchni handlowych w dobie koronawirusa, pragnę zwrócić uwagę na bardzo ciekawe, a jednocześnie jakże różniące się metodyką od naszych rodzimych rozwiązań, podejście do uregulowania stosunków na linii wynajmujący-najemca w prawie australijskim.

W opublikowanym dokumencie noszącym tytuł „Code of Conduct” (dalej Code), ustawodawca za główny cel, a jednocześnie najskuteczniejsze remedium uznał skłonienie stron stosunku umowy najmu powierzchni handlowych do podjęcia pertraktacji w celu zredefiniowania obowiązków wynikających z zawartej umowy.

Jest to podejście dające stronom wiele swobody, jednocześnie obdarzające je dużą dozą zaufania, wszak wystarczą złe intencje i brak woli na polubowne załatwienie sprawy jednej ze stron (co oczywiste tyczy się to głównie wynajmujących) i druga strona zmuszona jest sięgać po inny arsenał broni, udostępniony zresztą przez autora Code w postaci mediacji.

Code, czyli wyraz dobrej woli

Warte podkreślenia jest, iż Code nie ma mocy ustawy i strony umowy najmu nie mają obowiązku traktować tych przepisów jako prawnie wiążących. Jest to „baza”, podstawa dla praw uchwalanych w przyszłości na poziomie stanowym i jednocześnie przewodnik dla stron umów najmu pragnących uregulować stosunki je łączące przed wejściem w życie nowych regulacji prawnych.

Zgodnie z Code, jeżeli strony podejmą rozmowy w celu dostosowania warunków umowy najmu do obecnie panującej sytuacji, to wynajmujący m.in.:

nie powinien wypowiedzieć umowy w skutek braku płatności bądź nieterminowej płatności;

powinien przewidzieć odroczenie, a nawet odstąpienie od pobierania czynszu, w zależności od strat poniesionych przez najemcę w skutek trwania pandemii;

nie powinien zwiększać stawek czynszu;

musi zaoferować najemcy przedłużenie okresu obowiązywania umowy na takich samych warunkach o okres, w którym płatność czynszu została odroczona.

Clou programu – mediacja

A co w sytuacji, w której brak jest zgody jednej ze stron na "dogadanie się" bez konieczności wstępowania na drogę postępowania sądowego? Otóż pozostaje rekomendowana przez Code mediacja.

W przypadku braku polubownego rozstrzygnięcia kwestii renegocjacji warunków, Code „zaleca” wszczęcie mediacji, której wynik będzie prawnie wiążący. Jednocześnie, jak podkreślają autorzy dokumentu, zarówno wynajmujący, jak i najemca zobowiązani są do transparentnego, konstruktywnego negocjowania z uwzględnieniem dobrej wiary.

Wykorzystanie postępowania mediacyjnego do nieuzasadnionego przedłużenia lud udaremnienia ostatecznego ustalenia nowych warunków umowy jest niedopuszczalne, aczkolwiek nie wiadomo czy tego typu zachowania będą obwarowane jakimiś sankcjami.

Warto zadać sobie pytanie czy australijski model zarządzania tego rodzaju sytuacją kryzysową znalazłby zastosowanie i cieszył się pozytywnym odzewem zainteresowanych stron w naszym porządku prawnym?

Niezależnie od tego jaka byłaby odpowiedź, uprawnione wydaje się stwierdzenie, iż nieodzownym elementem rzutującym na efektywność "australijskiej mediacji" jest dobra wola towarzysząca obydwu stronom, a jak powszechnie wiadomo z okazywaniem takowej bywa różnie.