Witam, sprzedałem swój motocykl, który był po generalnym remoncie min. silnika - wymieniane uszczelniacze zaworów, regulacja, nowy olej itp. oraz pozostałe modyfikacje wizualne - motocykl robiony dla siebie, przez zaprzyjaźnionego kolegę mechanika z zawodu. Użytkowałem go około 6miesiecy. Klient zainteresowany kupnem przyjechał obejrzał, wykonał jazdę próbną, nie miał żadnych uwag tylko chciał obniżyć cenę, ponieważ sam chciał dopracować go pod siebie min. wymienić koła na szprychowe i zmienić kolor. Dogadaliśmy się co do ceny podpisaliśmy umowę i motocykl pojechał w trasę do klienta- na lawecie. Po 2 dniach dzwoni do mnie z informacją że pojeździł więcej niż u mnie i stwierdził że motocykl zaczął bardziej kopcić i chce mi go zwrócić. Ja już wydałem część pieniędzy i nie chce przyjmować go z powrotem, ponieważ kiedy sprzedawałem i użytkowałem go wcześniej nigdy nie kopcił. Wydaje mi się ze kupujący uszkodził motocykl, albo przegrzał i teraz chce abym zwrócił mu pieniądze. Jestem pewny na 100% ze silnik przy sprzedaży chodził idealnie, co zresztą przy zakupie sam klient stwierdził ze wszystko jest OK. Wczoraj dzwonił że będzie rozbierał silnik bo musi sprawdzić co jest przyczyną że zaczał mu dymić. Ja nie wiem co on zrobił z tym motocyklem że po 2 dniach rozbiera silnik który był po remoncie i przy sprzedaży chodził perfekcyjnie...Dodatkowo telefonicznie powiedział mi że jak rozbierze silnik to weźmie rzeczoznawcę i jak stwierdzi ze cos ukryłem ze cos było nie tak to zapłacę za wszystko. Nie wiem już co o tym myśleć bo ja sprzedałem mu motocykl w dobrej wierze. Dodam że jest to rocznik 1998 wiec nie jest to nowy sprzęt, ale mnie nigdy nie zawiódł.