Witam. Mam pytanie w sprawie kolizji. Do zdarzenia doszło na ostrym i wąskim zakręcie. Jadąc swoim pasem ruchu mijałem się z autobusem. Autobus był długi i podczas wchodzenia w zakręt otarł się o mój samochód. Zobaczyliśmy się dopiero na samym łuku. Ile mogłem to uciekałem na pobocze, ale i tak doszło do uszkodzeń. W moim samochodzie uszkodzony jest zderzak przedni, błotnik i drzwi lewe. Autobus ma uszkodzenia karoserii przed tylnymi kołami. Na mój rozum, ja byłem na swoim pasie, a autobus ze względu na swoje gabaryty nie zmieścił się po swojej stronie no i wiadomo przecież nie wygnie się w łuk zakrętu, tylko zetnie go tylną częścią. Dodam jeszcze, że to była droga do 7.5t gdzie masa własna tamtego autobusu przekraczała 9t. Na miejsce przyjechał funkcjonariusz policji i stwierdział wine obustronną. Kierowca autobusu chciał na to przystać, ale ja nie. W końcu obydwoje nie przyjeliśmy mandatu. Mam czekać na wezwanie na przesłuchanie na policji. Dlaczego ja mam płacić za nieuwage i brak zdolności manualnych kierowcy autobusu? Jadąc tak dużym pojazdem na tak wąskiej drodze powinien przewidzieć, że na zakręcie może mijać się z innym pojazdem i powienien odpowiednio wykonać ten manewr, a nie, że uda się albo nie uda... Prosił bym o poradę jak mam się zachować na tym przesłuchaniu. A może się myle i jest w tym też moja wina? Prosiłem też policjanta żeby zasymulawać tą sytuacje, gdzie ten autobus wchodząć w zakręt zajmuje prawie całą droge, ale odmówił...