Witam mam pytanie odnosnie mojej sprawy .
Mam 3 letnia córeczke od 2 lat nie żyje z ojcem dziecka mieszkalysmy osobno i sadownie przyznano mi alimenty 500zl z czego ojciec corki placi mi 600zl mieszkalysmy w tej samej miejscowosci w Raciborzu (woj. Śląskie) co on i wszystko bylo dobrze bo dogadywalismy sie do czasu gdy 2 tygodnie temu przeprowadziłysmy sie do Koszalina (woj. Zachodniopomorskie ) tutaj zaczęłam prace a córka uczęszcza do przedszkola koszty miesięczne przedszkola to okolo 500zl + dodatkowo wyprawka rozne skladki , wycieczki, zdjecia i moje pytanie brzmi czy mam prawo ubiegac sie o podwyzszenie alimentow aby przedszkole bylo podzielone na mnie i na ojca dziecka ?

Moja corka widuje sie z tatą co 2 tygodnie na weekend ponieważ ma taka prace i nie może jej widywać częściej odleglosc pomiędzy Nami jest okolo 600km czy moim obowiązkiem jest dostarczać córke do połowy czyli do Poznania czy ojciec dziecka powinien sam przyjezdzac do Koszalina ? Pytam poniewaz boje sie że gdy powiecmy przyjedzie do Koszalina po córke i pojedzie z nia do Raciborza to bede musiala pojechac po corke osobiscie jak juz wspomnialam mam prace i nie mam takiej możliwosci by pojechac .. co w takiej sytuacji powinnam zrobic ? Co bedzie najkorzystniejsze ? On twierdzi ze alimenty sa po to by oplacac przedszkole i dojazd ewentualny corki do Poznania na co sie nie zgadzam bo uwazam ze 600zl to za malo tym bardziej ze corka rosnie a alimenty powinny byc przeznaczone na zycie dla corki a nie na dojazdy . Czekam na odpowiedz bo nie wiem jakie kroki podjąć.
Pozdrawiam .