Witam, mam problem z umowa ustna kilka mozna to nazwac pozyczek.

Juz opisuje w jakich okolicznosciach zostay przekazane pieniadze:

1tys - przekazane przez brata w moim imieniu. Mialby byc to pieniadze na zamiane motocykla (ktory kupilismy razem) na alfe romeo
500zl - przekazane na prosbe w smsie
1500zl - niestety bez swiadkow i sposob udowodnienia
3500zl - przy swiadku na zakup motocyklu, ktory mielismy najpierw kupic a pozniej naprawic i sprzedac z zyskiem
2500zl - na zakup samochodu rowniez z mysla o zarobku. Pieniadze rowniez przekazane przy swiadku. Ostatecznie samochod zostal zamieniony na quada
160zl - tytul przelewu "pozyczka"
100zł - w zasadzie to akumulator o wartości 100zł, który ukradł z motocykla mojego brata bez jego wiedzy.

Na wiekszosc z tych "pozyczek" jest rowniez korespondencja na facebooku. Przykladowo:

Ja: ja dałem za motocykl 3500, za passata 2500 i za grilla 50zł
ja: reszte ty wykładałes na te zamiany
ja: a no i maciejowi akumulatora 100zł dałęm ale trzeba mu kupić
on: ok pasuje

Jest to jedyne potwierdzenie z jego strony.

On: A ile tam ci winny? liczyłes?
ja: ile ty mi jestes winny?:D 1800
on: ok musimy policzyc jeszcze ten wklad w kims
ja: tzn jak sie sprzedawszystko to sie rozliczymy z tego

Do tego z innych korespondencji mysle, ze wynika iz motocykl, ktory kupilismy byl kupiony "na dwoch". Prosze go na facebooku miedzy innymi o obnizenie ceny, jestem informowany o przebiegu napraw oraz o kosztach malowania (lakiernik).

Problem jest taki, pomijajac fakt pozyczek pienieznych czlowiek ten bez mojej wiedzy sprzedal zarowno motocykl jak i quada a pieniadze zatrzymal dla siebie nie informujac mnie o tym.

Pytanie czy ten material dowodowy wystarczy do wytoczenia procesu cywilnego i oczywiscie wygrana?