Pytanie z dnia 01 lutego 2017

Witam, jesteśmy czteroosobową grupą ludzi wynajmującą razem mieszkanie, od 4 lat w tym samym miejscu. Od zeszłego roku mamy problem z sąsiadką która zaczęła nam bardzo dokuczać. Zaczęło się niewinnie, od zwracania każdemu z nas uwagi, żeby nie wpuszczać do klatki ulotkarzy. Jako, że na początku nie mieliśmy pewności, czy komuś przez przypadek nie zdarzyło się wpuścić kogoś obcego na klatkę, to zaczęliśmy bardzo tego pilnować. Od tego momentu liczba ulotek i zanieczyszczeń na klatce schodowej bardzo wzrosła, jakby specjalnie je ktoś tam zostawiał, a wszystkie cięgi spływały na nas. Dodatkowo sąsiadka ta wmówiła wszystkim innym lokatorom, że to nasza sprawka i nie pomagały żadne tłumaczenia, nawet te że od 6 rano do 20 najczęściej nikogo nie ma w domu, więc nie ma takiej możliwości abyśmy byli to my. Później Pani ta ubzdurała sobie, że rowery które przechowujemy w piwnicy ukradliśmy innemu sąsiadowi, Pan ten zweryfikował sprawę, wyjaśnił, że nie i myśleliśmy, że sprawa jest zakończona, ale jednak Pani ta wymieniła zamek do piwnicy i rozdała klucze wszystkim lokatorom, z przykazaniem, aby nam go nie dawać gdyż kradniemy cudze rzeczy. Od tamtej pory nie mamy dostępu do swojej własności. Później kolejno oskarżała nas o kradzież zaworów, zalewanie sąsiadów z parteru (choć mieszkamy na 3!! piętrze), wpuszczanie na klatkę bezdomnych, w naszych samochodach spuszcza powietrze z kół lub okłada maski dużymi kamieniami, nakleja nam na drzwi samochodowe naklejki z napisem "zajęcie komornicze", oskarża o zostawianie worków ze śmieciami w piwnicy (choć doskonale wie, że nie mamy do niej dostępu), ciągle nas nachodzi i opowiada wszystkim lokatorom, że jesteśmy młodymi głupimi studentami, którzy za cel obrali sobie okradanie kamienicy w której mieszkamy, aby móc się utrzymać . Żadne rozmowy i tłumaczenia nie pomagają. Wszyscy ludzie mieszkający w tej kamienicy znają się od 40 lat i bardzo sobie wierzą,a my jesteśmy jedynymi "obcymi". Tak jak wspomniałam na początku mieszkamy tu od 4 lat, a dopiero od roku zaczęły się problemy, jakby dopiero ktoś nas zauważył. Nie sprawiamy kłopotow, nie śmiecimy, nie wpuszczamy obcych, nie robimy imprez i oczywiście nie kradniemy. Niestety właściciel mieszka za granicą, nie jest w stanie przyjechać i zareagować w tej sprawie, a my nie chcemy się wyprowadzać stąd gdyż bardzo odpowiada nam mieszkanie. Nie jesteśmy studiującymi 19 latkami, tylko 28/29 letnimi pracującymi ludźmi, którzy razem wynajmują mieszkanie by odkładać pieniądze na swoje własne m4 bez konieczności zadłużenia się na 20 lat. Zastanawialiśmy się nad zgłoszeniem sprawy o nękanie i oczernianie na policji, ale mamy obawy, graniczące z pewnością, że jako wynajmujący mieszkanie a nie właściciele zostaniemy przez policję zignorowani. Dlatego prosimy o informację jakie kroki prawne możemy podjąć.

Dzień dobry, zgodnie z dyspozycją przepisu art. 212 § 1 k.k.: "Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Ściganie wskazanego przestępstwa odbywa się z oskarżenia prywatnego. Możecie więc Państwo złożyć wniosek o ściganie albo dochodzić na drodze cywilnej roszczeń z tytułu naruszenia Państwa dóbr osobistych. Polecam zacząć od wysłania do sąsiadki oficjalnego wezwania w tej sprawie, które powinno jej uświadomić na jaką odpowiedzialność się naraża. Pozdrawiam, adwokat Bernadetta Parusińska- Ulewicz

Odpowiedź nr 1 z dnia 2 lutego 2017 09:26 Obejrzało: 294 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Dzień dobry. W opisanej sytuacji mogą Państwo dochodzić swoich praw zarówno na drodze postępowania karnego (jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego) oraz na drodze postępowania cywilnego z tytułu naruszenia dóbr osobistych. Jeżeli chodzi o kolejność kroków, które należy podjąć, to proponuję rozpocząć od wezwania sąsiadki w formie pisemnej, do zaprzestania naruszania dóbr osobistych pod rygorem wszczęcia postępowania sądowego. Jeżeli byliby Państwo zainteresowani współpracą z moją Kancelarią to zapraszam do kontaktu. Z poważaniem, Marcin Kościuk.

Odpowiedź nr 2 z dnia 2 lutego 2017 20:34 Obejrzało: 291 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.