Pytanie z dnia 20 października 2022

Szanowni Państwo,

szpital chce mnie obciążyć opłatą w wys. 10 000 zł za pobyt matki w szpitalu z tzw. przyczyn społecznych. Opłata nadal narasta. Nie odebrałem jej ze szpitala. Obecnie MOPS poszukuje dla niej miejsca w DPS. Szpital powołuje się na przepisy dotyczące obowiązku alimentacyjnego.

Niemniej moja mama nigdy nie występowała o alimenty. Dobrowolnie zrezygnowała z egzekwowania ode mnie tego zobowiązania. Ponadto przepisy prawa, o ile mi wiadomo, nie nakładają obowiązku osobistej opieki nad rodzicem. Uważam również, że nie można stwierdzić, iż odebranie matki ze szpitala i obciążenie mnie kosztami za jej nieuzasadniony pobyt w szpitalu mieści się w zakresie mojego obowiązku alimentacyjnego, ponieważ tego zakresu w odniesieniu do mojej osoby nie określono, a przecież nie ma on charakteru nieograniczonego - zależy m.in. od możliwości finansowych zobowiązanego. Nie doszło w tym przypadku do jego skonkretyzowania. Gdyby nie miało to znaczenia, to szpital mógłby egzekwować każdą, dowolnie wysoką kwotę do zapłaty, nie możliwą do udźwignięcia przez osobę wezwaną do jej uiszczenia.

Nie zamieszkuję z matką, ale jestem jej jedynym żyjącym członkiem rodziny. Mieszkam z żoną i teściami. Dom jest własnością teściów, nie mam do niego tytułu prawnego, zatem nie mogę zabrać matki do siebie, ponieważ nie ma na to zgody właścicieli. Z drugiej strony ze względu na swój stan zdrowia matka nie może wrócić do swojego mieszkania - nie miałby się nią tam kto zająć. Ponadto odległość pomiędzy mną a matką wynosi 200 km, a ja nie posiadam prawa jazdy i samochodu. Zorganizowanie transportu medycznego także nie wchodzi w rachubę ze względu na brak możliwości przyjęcia matki u siebie i pozostawienia jej samej bez opieki w dotychczasowym miejscu zamieszkania. Matka nie miałaby zatem gdzie się podziać po wyjściu ze szpitala.

Wykonuję pracę zarobkową. Utrzymuję siebie i żonę. Niemniej jestem przewlekle chory. Mam zaburzenia psychiczne - depresyjno-lękowe oraz wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Istotą mojej choroby jest to, że chociaż na co dzień normalnie funkcjonuję, to jednak każda sytuacja stresowa powoduje u mnie silną depresję i przetrwały napad lęku panicznego - mam biegunkę, chudnę, nie jem, nie śpię, dochodzi do wyniszczenia organizmu. Ponadto dochodzi wtedy do zaostrzenia choroby jelita grubego, objawiającej się biegunką z krwią. Ta choroba może nawet doprowadzić do utraty życia wskutek perforacji przewodu pokarmowego albo trwałego kalectwa w postaci konieczności wycięcia okrężnicy i założenia stomii. Odebranie matki ze szpitala i długotrwały proces organizowania jej opieki, jak również poniesienie kosztów pobytu w szpitalu, byłoby dla mnie przeszkodą niemożliwą do pokonania - doprowadziłoby do poważnej choroby, zagrażającej życiu (długotrwałej depresji i lęku z myślami samobójczymi oraz silnych biegunek, skutkujących postępującym wyniszczeniem organizmu). Sam znalazłbym się w jeszcze gorszym stanie zdrowia niż moja matka. Z tego powodu nie mógłbym kontynuować pracy. Utraciłbym źródło dochodu i utrzymania. W efekcie matka nie tylko nie uzyskałaby ode mnie należytej pomocy, ale sam zacząłbym jej potrzebować.

Nie jestem zatem w stanie zaopiekować się matką osobiście. Nie mogę jej zapewnić opieki przez inne osoby, ponieważ jest to proces długotrwały, wymagający zwolnienia się z pracy, przynajmniej na pewien czas, i załatwiania spraw urzędowych. Popadłbym w konflikt z pracodawcą, który w takich sytuacjach nie jest wyrozumiały. Mógłbym zostać zwolniony z pracy i utracić stałe źródło utrzymania. Niezależnie od tego załatwianie formalności koniecznych do przyznania opieki i opłacenie pobytu w szpitalu doprowadziłoby mnie do poważnej choroby, związanej z przykrymi objawami i dużym cierpieniem. Sam nie mógłbym normalnie funkcjonować i wymagałbym pomocy ze strony innych osób. Również i w tym przypadku konsekwencją byłaby utrata pracy i źródła utrzymania, albo przynajmniej długotrwałe zwolnienie lekarskie związane z dużo niższym dochodem, a także brak możliwości podjęcia nowego zatrudnienia.

W związku z powyższym proszę o interpretację. Czy muszę poświęcić swoje zdrowie i pracę, doprowadzając siebie samego do poważnego zachorowania, utraty dochodu i możliwości zarobkowania, żeby opiekować się matką, zapewnić jej opiekę i załatwiać wszystkie formalności z tym związane, a ponadto opłacać jej pobyty w szpitalu z tzw. "przyczyn społecznych"? Czy jednak mogę uchylić się od tego obowiązku, np. odmówić odebrania jej ze szpitala i pokrycia kosztów, bez konsekwencji dla mnie?

Z poważaniem
Patryk

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.