Rozwód bez orzekania o winie.

Dzień dobry, jestem w trakcie rozwodu bez orzekania o winie. Pozew złożył mąż, gdy wyznałam mu, że już go nie kocham. To on zarabiał, ja zajmowałam się domem i dziećmi. Trzy lata temu wyjechał do pracy do Holandii i wracał do domu raz na pół roku. Oczywiście o wyjazd obwinia mnie, ponieważ nie mogłam znaleźć pracy ( synek miał wtedy rok i nie dostał się do żłobka, a trzyletnia córka chodziła do przedszkola). Teraz oczywiście według niego nic mi się nie należy, ponieważ to on na to wszystko zapracował, wyprowadziłam się z dziećmi z jego mieszkania, niestety nadal nie mogę znaleźć pracy w godzinach które mi odpowiadają ( przedszkole jest czynne od 6:30 do 16), nie mogę liczyć na to, że ktoś inny by odebrała dzieci z przedszkola. Mąż nadal jest za granicą i niby płaci na dzieci 1500 zł ( po 750 na jedno), ale to ledwo starcza na pokrycie czynszu za mieszkanie. Nie mogę liczyć na żadne zapomogi z MOPSu, ponieważ nadal jesteśmy małżeństwem i mąż za dużo zarabia. Czy możliwym jest, by sąd przyznał mężowi wyższe alimenty na dzieci chociaż do czasu kiedy będę mogła według prawa puszczać dzieci samodzielnie do szkoły, by móc wreszcie pójść do pracy? Czy raczej jest to nie możliwe już w trakcie procesu rozwodowego i przedłożenia akt sędziemu? Bardzo proszę o odpowiedź