Pozew o podwyższenie alimentów.

Witam. Mam dość nietypową sytuację. Otóż jestem ponad 2 lata po rozwodzie. Mamy 5 letnia corke. Byly maz ma prawo do widzen raz w tyg sobota badz niedziela w danych godzinach. Obecnie z corka mieszkamy u mojego obecnego partnera w innym miescie na wzglad epidemii i mozliwosc zarazenia sie moich rodzicow w pracy. Jestesmy u nich zameldowane. Na wzglad bezpieczeństwa mojego i mojej córki rodzice proponowali by chwilowo nie wracac do domu. Byly maz straszy mnie policja mowiac bym wrocila z corka do miejsca zameldowania by mogl ja zabrac inaczej przyjedzie z policja i ja odbierze. Czy w tej sytuacji jaka jest powinnam wrocic i zostać na kwarantannie z rodzicami czy przeczekac to. Dodam ze kontaktow nie utrudniam mimo wybuchu epidemii w naszym rejonie ojciec ma kontakt telefoniczny z corka jednak sam nie dba o ten kontakt. Nie ukrywam ze boje sie o zdrowie corki i od urodzenia staram sie dbac o jej dobro i zdrowie ponad swoje możliwości i sily. Corka odkad skonczyla pol roku choruje na skore. Od 3 lat regularnie jezdze z nia po specjalistach i lecze. Z obecnych wynikow wynika ze jest alergikiem i to mocnym. Ma od lekarza zalecana diete bez danych produktow niestety corka wczesniej wyjezdzajac do ojca wracala z nasileniem objawow alergicznych na ciele.. Jezdzac z nia i leczac trace duzo pieniedzy mimo ze ojciec placi 450zl alimentow na corke nie pomoga dokladajac sie finansowo. Nawet nie interesuje sie jej zdrowiem. Czy w tym wypadku moge starac sie o podwyzszenie alimentow? Szkola utrzymanie zywnosc lekarze czy lekarstwa sporo kosztuja. I czy faktycznie byly maz ma prawo mnie straszyc policja i odebraniem praw? Dziękuję za odpowiedź.