Piszę aby uzyskać poradę dotyczącą swoich praw jako podróżny w Przewozy Regionalne sp. z o.o.
Sprawa wydarzyła się w dniu 18.08.2018 r. na trasie Racibórz- Wrocław Główny. Z racji, że kasa biletowa była zamknięta, poprosiłem o bilet konduktora w pociągu wyruszając z Raciborza. Zakupiłem bilet kontynuując podróż. Po kilku stacjach przyszedł kolejny konduktor sprawdzając bilety i poprosił mnie dodatkowo o legitymacje studencką bo bilet był sprzedany jako ulgowy. W szumie podróży usłyszałem, że czeka mnie dopłata i o czym dowiedziałem się później od innego pasażera bilet kredytowany. Konduktor mówił bardzo niewyraźnie i był podenerwowany. Nagle zabierając moje dokumenty wyszedł na stacji z pociągu. Gdy wrócił zaczął coś spisywać co było dla mnie niejasne a więc poprosiłem o dokumenty odbierając mu je z ręki. Wtedy zaczął grozić policją i poszedł. Jako, że mieszkam od dwóch lat w Hiszpanii uczestnicząc w programie studiów oraz praktyk Erasmus+ nie miałem pojęcia jak zachować się w tej sytuacji. Kontynuując podróż na stacji Opole Główne odbyło się spotkanie z policją która poprosiła mnie o dane osobowe oraz krótkie wyjaśnienie sprawy. Po wysłuchaniu oznajmili, że mogę wracać do pociągu a po wejściu konduktor wręczył mi wezwanie do zapłaty (kwota 213 zł) za przejazd bez dokumentu uprawniajacego do ulgi. Na dokumencie widnieje informacja, że mam 3 miesiące na reklamację a zapłata do 7 dni powoduje zmniejszenie kary o połowę. Wpłaciłem niezwłocznie na konto 113 zł chcąc zapomnieć o tej bardzo dziwnej dla mnie sytuacji. W dniu dzisiejszym tj. 31.08.2018 dostałem wiadomość o wezwaniu do zapłaty na kwotę 600 zł. Z racji, że następnego dnia wyjechałem z kraju nie mam kogo prosić o pomoc jak postąpić w takim przypadku.