Pytanie z dnia 07 września 2017

Moja sprawa dotyczy kłopotliwej współlokatorki, która po wyprowadzce nie oddała kluczy, a mijają już dwa miesiące, a dodatkowo nie chce opłacić rachunków za okres jej zamieszkania. Umowa najmu podpisana jest na mnie, natomiast między nami podpisałyśmy umowę, w której zobowiązała się do comiesięcznych opłat tj. 500zl+ opłaty, gdzie jasno i wyraźnie poinformowałam ją, że jeśli zuużyjemy więcej trzeba będzie dopłacić. W grudniu poinformowałam ją że w styczniu czynsz wzrasta o 50zl, jednak nie podpisałyśmy już żadnego oświadczenia. Niestety ale nie wywiazywała się z zakresu utrzymywania porządku i okłamała mnie, że jest osobą niepalącą i w czasie mojej nieobecności paliła w mieszkaniu, na czym ją przyłapałam. W związku z powyższym w maju kazałam jej się do końca miesiąca wyprowadzić, jednak doszłyśmy do porozumienia, które polegało na tym, iż będzie płacić tyle samo co ja czyli 600zł, znów jednak nic nie podpisałyśmy. W czerwcu i lipcu sytuacja się powtarzała, a dodatkowo została wyrzucona z pracy i nie szukała nowej. W lipcu powiedziałam jej, że ma trzy miesiące na wyprowadzkę, na co ona oznajmiła, że już w sierpniu się wyprowadzi. Ja jednak wyjechalam w lipcu z miasta i klucze do końca miesiąca miała przekazać mojej znajomej. Obecnie mamy wrzesień klucze dalej nie zostały przez nią oddane, a część jej rzeczy dalej znajduje sie w mieszkaniu. Po przyjeździe pisałam i dzwoniłam do niej niejednokrotnie, jednak z jej strony nie było żadnego kontaktu. Wczoraj jednak zadzwoniła i stwierdziła że to ja mam dwie opcje do wyboru, albo dostanę od niej 300zł, co nie jest nawet połową należnej kwoty, bądź mogę ją zgłosić do sądu tak jak obiecywałam, ale wtedy to ja będę musiała jej jeszcze oddać pieniądze, bo uważa że nie poinformowałam jej o wzroście czynszu w styczniu przy podpisaniu umowy. Nie wiem czy jeżeli pójdę do sądu, to tak na prawdę nie będzie słowo przeciw słowu. Umowę, którą podpisałyśmy dalej posiadam, mam tam jej dane osobiste, PESEL, adres zameldowania oraz znam jej obecny adres zamieszkania. W ostatnim smsie groziła także, że zgłosi właściciela, który podobno według niej nie odprowadza podatku, ponieważ w urzędzie dowiedziała się, że żeby to robić trzeba zameldować lokatora, co jej kompletną bzdurą. Czy powinnam się z nią dogadać na to 300zł czy pójść do sądu? Proszę o pomoc i z góry dziękuję.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.