L4,wypowiedzenie umowy,obciążenie finansowe

Pytanie z dnia 27 czerwca 2019

Witam serdecznie.
Od 8 marca bieżącego roku mam problem z moim pracodawca. Mianowicie pracuje w Punkcie Plusa i Cyfrowego Polsatu. Aktualnie od 9 marca przebywam na zwolnienieniu lekarskim ponieważ cierpię na zaawansowana depresję (leczenie trwa). Mój pracodawca pojawił się w lokalu pracy w dniu 8 marca 2019 r.
Jako że w punkcie dostepna jest kasa do przyjmowania przelewów, mówiąc po krotce zaczął liczyć uzbierane pieniądze. Okazało się, że brakuje 300 zł. Koleżanka z którą pracuje, krótko mówiąc wrobila mnie w kradzież. Powiedziala, że ja zabrałam pieniądze w formie pożyczki i miałam zamiar zwrócić je w dzień wypłaty co jest kompletnym absurdem. Dodatkowo podczas danej wizyty zjawiła się klientka od której przyjmowałam przelew aczkolwiek nie istniał on w systemie. Czyli wygląda to tak, że pieniądze przyjelam, a przelewu nie zrealizowałam. Szef nastraszyl mnie wpisem do akt oraz na świadectwie pracy o kradzieży pieniędzy. Dzień później nie wytrzymałam i udalsm się do lekarza. Otrzymałam skierowanie do psychiatry u którego obecnie się lecze. Wówczas zaczęło się nekanie. Tego samego dnia kiedy otrzymałam zwolnienie L4, koleżanka z którą pracuje o godzinie 23:00 napisała mi w wiadomości SMS iż jestem zwolniona i mam przynieść klucze do lokalu oraz brakujące pieniądza. Następnego dnia zapytałam o brakującą kwotę zekomo z mojej winy. Odpowiedziała, że kwotę wylicza księgowa i muszę się wstrzymać na ostateczne ogłoszenie brakującego manka w kasie - oczywiście z mojej winy. Odpowiedzialność materialna punktu podpisana jest na dokładnie trzy osoby: na mnie, kierowniczke lolaku oraz koleżankę z która pracowałam.po kilku dniach napisała, że kwota nie wynosi około 300 zł jak okazało się podczas wizyty szefa, tylko 510 zł. W dniu dzisiejszym dowiedziałam się, od osoby, która została już zatrudniona na moje miejsce iż kwota zwiększyła się o kolejne 300 zł. Ponieważ zekomo nie zrealizowałam kolejnego przelewu. Kilkukrotnie pisano do mnie poprzez portale społecznościowe, grozono mi sądem, zastaraszano mnie. Szef bezpośrednio wykonał do mnie telefon. Przez całą rozmowę krzyczał na mnie, mówił, że załatwi to inaczej i że wpisuje mi a akta zapis, że jestem złodziejka. Wpłynęło to niesamowicie szkodliwie na mój stan zdrowia. Bałam się wychodzić z domu i przechodzić koło lokalu w którym pracowałam.
Nie mam pojęcia skąd wzięły się nieścisłości związane z brakiem w kasie oraz nie zrealizowane przelewy, które niby ja wykonywałam. Przypominam iż odpowiedzialność materialna podzielona jest na trzy osoby, w punkcie dostępne są kamery, na monitory komputerów oraz kasetę z pieniędzmi. Większa ilość gotówki przechowywana była na zapleczu gdzie nie było żadnych kamer. Biorąc to pod uwagę obawiam się, że pracodawca może mnie w coś wyrobić. Posiadam zrzuty ekranu z grobami itp.
Mam zatem pytanie. Co dalej w tej sytuacji. Chcę zrezygnować z tej prscy i po zakończeniu leczenia wysłać wypowiedzenie aczkowiek przez caky czas domiemana sumie pieniędzy wzrasta a ja jestem zastraszona. Co robić w tej sytuacji. Dziękuję za odpowiedź.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.