Egzekucja komornicza.

Dzień dobry!
W środę około godziny 15:00, kompletnie bez zapowiedzi, odwiedził mnie komornik z Poznania.
Mam kredyt w GetIn banku, do spłaty pozostało około 11 tysięcy zł.
przez ostatnie 3 miesiące zalegałam z ratami, Za cały okres zalegania wyszło około 600 zł.
Wszelkie pisma z prośbą przesunięcia terminu zapłaty ze względu na utratę pracy spowodowaną pandemią, wysyłane do GetIn banku, zostały zignorowane.

Mam męża, nie mamy rozdzielności majątkowej, a jedyną rzeczą która jest zapisana na mnie, to dom.
Dodam, że dom jest pod hipoteką w innym banku i od wielu lat jest spłacany w terminie i bez żadnych problemów, a na dodatek ( jeśli to coś wnosi do sprawy), został przepisany na mnie przez starszą osobę, pod warunkiem dożywotniej opieki. Ta osoba nadal żyje w naszym domu w wieku 99 lat.

No więc gdy bez zapowiedzi do mojego mieszkania wszedł komornik, to jedyne czym zagroził na miejscu, to że zajmie rzeczy należące do mnie, a miał na myśli nieruchomość.

Czy jest możliwe, aby za kwotę 13.5 tysiąca ( bo do tej kwoty komornik policzył zadłużenie i swój zarobek), kolejny raz przyszedł komornik i zajął mój dom, lub rzeczy zapisane na męża z tytułu wspólnego majątku?

Komornik dał mi czas do poniedziałku na zaproponowanie spłaty długu.
Dodam, że sugerował on wpłatę ok. 7-8 tysięcy jednorazowo by jak on to nazwał " pomyśleć" nad uspokojeniem tej sprawy i odejściu od rekwirowania rzeczy.

Napisałam maila w którym zaproponowałam 3000 zł jednorazowej wpłaty i rozłożenie reszty zadłużenia na raty w wysokości 500 zł miesięcznie. Nie wiem jak zdobędę co miesiąc dodatkowe 500 zł, ale muszę ratować dom. A komornik zasugerował, że na rozłożenie długu na raty w wysokości np. 300 zł, nikt się nie zgodzi.