Dzień dobry
mam problem i nie wiem co zrobić. Dwa lata temu wraz z partnerem kupiłam bardzo zniszczone mieszkanie. Za mieszkanie w całości płaciłam ja. Oznajmiłam partnerowi, że ja mam tylko pieniądze na kupno i koszty opłat notarialnych i częściowo mogę pokryć koszty remontu tego mieszkania, bo na więcej mnie nie będzie stać. Partner orzekł, że też dołoży się do remontu, skoro mamy mieszkać razem. Po jakimś czasie bardzo się pokłóciliśmy i partner kazał mi zwracać poniesione przez niego koszty remontu, a ponieważ zajmuje się sprawami remontowymi osobiście jako firma to i jeszcze robocizny. Wymusił na mnie pod groźbą dokonania zniszczenia w mieszkaniu tego co wyremontował podpisanie zobowiązania, że będę go spłacać po 500 zł. Kwota jaką mi naliczył wyniosła 11 tyś złotych. Bałam się ponieważ mój partner to rosły mężczyzna. Ale dokumenty i wszystko co podpisałam mam ja. Uważam, że dane słowo przez partnera ,że będzie też uczestniczył w kosztach remontu jest wiążące i nie powinnam go spłacać. Poza tym jest wiele niedociągnięć i niedoróbek jakie zostawił po tym remoncie. Trzyma u mnie w garażu swoje rzeczy, jak mu je kazałam zabrać to powiedział, że się jeszcze nie rozliczyłam z pieniędzy, które mu jestem winna ( spłaciłam 5, 500 tyś zł). Dowiedziałam się, że jeśli chcę się pozbyć rzeczy partnera z garażu to muszę wysłać do niego trzy razy pismo, ze ma zabrać rzeczy w terminie siedmiu dni od doręczenia pisma, dopiero wtedy mogę się ich pozbyć. Jestem w trudnej sytuacji majątkowej, nie mam pracy i nie uważam ,że musze w dalszym ciągu spłacać partnera, ponieważ musi mi teraz wszystko udowodnić, że ponosił jakieś koszty związane z robocizną i materiałem zakupionym na remont mieszkania.
Jak rozwiązać tą sprawę.
Anna