Pytanie z dnia 01 lutego 2018

Dorabiam sobie jako złota rączka, podłączałem klientce m.i. pralkę. Po kilku dniach zdzwoniła, że leci delikatnie z kranika, pojechałem i dokręciłem. Po miesiącu klientka dzwoni, że mam przyjechać do mieszkania, podobno zostało zalane mieszkanie sąsiada, a w mieszkaniu ściana rozmokła i drzwi spęczniały choć były na innej ścianie. Pani wynajęła fachowców i ekipę termowizyjną, którzy rozkuli płytki i podobno zgłosiła sprawę do dewelopera, któremu zarzuciła wyciek ( twierdzi, że wydała majątek i ma na potwierdzenie sporo faktur), podobno, każdy ocenił że to wina osoby montującej kranik. Nikt nie przyznał się do winy i w tym momencie klientka dopiero do mnie zadzwoniła, żebym się przyznał do winy wcześniej mnie nie informując o problemie, ale nie powiedziała czego oczekuje. Co mi grozi w tej sytuacji? Nie podpisaliśmy żadnej umowy, klientka koniecznie chce bym przyjechał do jej mieszkania. Nie sądzę by wina była po mojej stronie ale też nie wypieram się całkowicie. Jak mogę się bronić gdy już wszystko rozkute?

Dzień dobry, po pierwsze sugeruję kwestionować wszystko począwszy od tego czy coś Pan tam robił, poprzez to co Pan tam robił i kiedy itp. To właścicielka jest zobowiązywana do wykazywania Pana rzekomej winy. Reasumując, sugeruję do niczego się nie przyznawać i wszystkiemu zaprzeczać.

Odpowiedź nr 1 z dnia 6 lutego 2018 11:04 Zmodyfikowano dnia: 6 lutego 2018 11:04 Obejrzało: 139 osób

Czy uznajesz odpowiedź za pomocną?

Nie udało się wysłać odpowiedzi.

Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.