Pytanie z dnia 01 lutego 2018
Dorabiam sobie jako złota rączka, podłączałem klientce m.i. pralkę. Po kilku dniach zdzwoniła, że leci delikatnie z kranika, pojechałem i dokręciłem. Po miesiącu klientka dzwoni, że mam przyjechać do mieszkania, podobno zostało zalane mieszkanie sąsiada, a w mieszkaniu ściana rozmokła i drzwi spęczniały choć były na innej ścianie. Pani wynajęła fachowców i ekipę termowizyjną, którzy rozkuli płytki i podobno zgłosiła sprawę do dewelopera, któremu zarzuciła wyciek ( twierdzi, że wydała majątek i ma na potwierdzenie sporo faktur), podobno, każdy ocenił że to wina osoby montującej kranik. Nikt nie przyznał się do winy i w tym momencie klientka dopiero do mnie zadzwoniła, żebym się przyznał do winy wcześniej mnie nie informując o problemie, ale nie powiedziała czego oczekuje. Co mi grozi w tej sytuacji? Nie podpisaliśmy żadnej umowy, klientka koniecznie chce bym przyjechał do jej mieszkania. Nie sądzę by wina była po mojej stronie ale też nie wypieram się całkowicie. Jak mogę się bronić gdy już wszystko rozkute?
Michał Okoniewski Adwokat (Od 2016)
Kancelaria Adwokacka Michał Okoniewski
Królowej Jadwigi 25/1, 64-100 Leszno
Dzień dobry, po pierwsze sugeruję kwestionować wszystko począwszy od tego czy coś Pan tam robił, poprzez to co Pan tam robił i kiedy itp. To właścicielka jest zobowiązywana do wykazywania Pana rzekomej winy. Reasumując, sugeruję do niczego się nie przyznawać i wszystkiemu zaprzeczać.
Podziękowałeś prawnikowi

Chcę dodać odpowiedź
Jeśli jesteś prawnikiem
zaloguj się by odpowiedzieć temu
klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem
poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.