Pytanie z dnia 07 sierpnia 2017

Byłam na kontrakcie w Niemczech z Firma Aterima -med. Umowa zlecenie. Firma ta gwarantuje mi na terenie Niemiec opieką , wyżywienie i miejsce do spania. Niestety po zakończeniu kontraktu nie przyjechał po mnie o umówinej porze bus. Próbowałam skontaktować się z firmą co okazało się niemożliwe, dzwoniłam na telefon alarmowy do firmy, pisałam wiadomości mailowe. Wszystko na nic. Moje miejsce do spania zajęła moja zmienniczka , więc noc przesiedziałam w fotelu usiłując powiadomić firmę o tej sytuacji .
Następnego dnia firma skontaktowała się ze mną i obiecała poszukać innego środka transportu ( firma ma obowiązek zapewnić mi reansport w dwie strony ), co okazało się niemożliwe. Poprosiłam zatem o miejsce w hotelu wraz z wyżywieniem do czasu załatwienia powrotu, bo mieszkanie dalej u podopiecznej było niemożliwe . Odmówiono mi hotelu i wyżywienia . O 16 godzinie zadzwoniła do mnie pani z informacją, że znaleziono dla mnie powrót w prywatnym samochodzie wracającym z Holandii. Nie chciałam jechać tym środkiem transportu ponieważ obawiałam się o swoje bezpieczeństwo jak i o to czy zmieszczę swój bagaż. Pani z firmy zapewniła mnie o tym, że wybrała mi doświadczonego kierowcę właśnie w trosce o moje bezpieczeństwo i że mój bagaż będzie zabrany bez problemu. Tym doświadczonym kierowcą okazał się być chłopak zaraz po maturze, który pracował przez miesiąc w Holandii i właśnie wraca do kraju. Chłopak który niedawno zrobił prawo jazdy i jechał zmęczony po pracy. Kiedy dotarł do mnie miał już za sobą 12 godzin pracy i 7 godzin jazdy z Holandii do Hamburga. W samochodzie jechały też dwie inne osoby, które po prostu spały. Widząc młody wiek kierowcy, mając świadomość tego, ze jedzie już 7 godzin, starałam się obserwować jak radzi sobie z samochodem , pomimo swojego skrajnego zmęczenia bo sama miałam za sobą nie przespaną noc. Zaraz za Hamburgiem kierowca poprosił mnie abym z nim rozmawiała, bo obawia się że zaśnie za kierownicą , rozmawiałam z nim do granicy z Polską , widziałam jakie to dla niego jest wyczerpujące, jak walczy ze snem, jak wzdryga się co jakiś czas bo powieki same mu opadały. Tylko cudem dojechaliśmy szczęśliwie do Polski .
Firma chcąc pozbyć się kłopotu i wzbraniając się przed zagwarantowaniem mi posiłków czy hotelu obiecując, że będę jechać z doświadczonym kierowcą w warunkach bardziej komfortowych niż w busie, zmusiła mnie szantażem i kłamstwem do podróży, która urągała wszelkim normom wygody ( jechałam z lodówką na kolanach i torbami pod nogami ) i bezpieczeństwa. Napisałam do firmy o zadośćuczynienie finansowe za zaistniałą sytuację do której zostałam przez firmę przymuszona, która to sytuacja stanowiła realne zagrożenie dla mojego życia. Firma nie dotrzymała też wobec mnie warunków umowy (gwarancja opieki po stronie Niemieckiej i zagwarantowania bezpiecznego transportu w dwie strony )
Otrzymałam maila z wiadomością, abym pisemnie określiła kwotę moich finansowych roszczeń w związku z tą sytuacją , tylko jest problem bo ja nie mam pojęcia jakiej kwoty mogę za ten horror ,który przeżyłam żądać ? Proszę o pomoc właśnie w ustaleniu tej kwoty. Kontrakt zakończyłam w Niemczech 26 lipca a transport załatwiono mi 28 lipca, czyli byłam jeszcze przymusowo 2 dni za granicą po zakończeniu kontraktu, zdana na siebie.

Tutaj pojawią się odpowiedzi od prawników


Chcę dodać odpowiedź

Jeśli jesteś prawnikiem zaloguj się by odpowiedzieć temu klientowi
Jeśli Ty zadałeś to pytanie, możesz kontynuować kontakt z tym prawnikiem poprzez e-mail, który od nas otrzymałeś.