Sprzedane długi, a przedawnienie

Przez ostatnie lata w sposób lawinowy wzrosła ilość osób, których długi zostały sprzedane firmom windykacyjnym, które funkcjonują przeważnie w formie sekurytyzacyjny funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Fundusze te, skupują od banków wierzytelności w tzw. pakietach liczących od kilku do nawet kilkanastu tysięcy dłużników. Najczęsciej są to długi "trudne" - tzn. takie których skuteczność windykacji czy egzekucji komorniczej była niska albo wręcz żadna (najczęściej ze względu na brak majątku badź też dużą ilość innych wierzycieli).

Sytuacja firm windykacyjnych, które kupiły takie długi była jednak o tyle inna od sytaucji banku, iż firmy te nie mogły kontynuować egzekucji komorniczych prowadzonych przez banki na podstawie bankowych tytułów egzekucyjnych. Firmy windykacyjne, aby móc prowadzić egzekucję komorniczą musiały i muszą nadal występować z powóztwem cywilnym do sądu powszechnego. Zupełnie tak samo jak Kowalski, który pożyczył pieniądze Nowakowi i żąda ich zwrotu. I w tych sytuacjach, tzn. skierowania sprawy na drogę postępowania saowego, pojawia się dla dłużników duża szansa na "uwolnienie" się od wiszących nad nimi długami. 

Wiele bowiem ze spraw kierowanych na drogę postępowania sądowego przez firmy windykacyjne może być przez dłuzników wygranych! Ogromana ilość skupionych przez firmy windykacyjne długów jest przedawniona (termin przedawnienia długów bankowych wynosi 3 lata). W wielu sprawach firmy windykacyjne nie przedstawiają pierwotnych umów kredytów/pożyczek, a więc nie jest wiadomym w jaki spośób została wyliczona wysokość żądanych do zapłaty kwot. A czasem nawet w pozwach kierowanych przez te firmy  brak jest  umów cesji (!), które świadczyłyby o tym, że firma dług nabyła.  

Jednakże bardzo często osoby zadłużone po otrzymaniu nakazu zapłaty popełniają "grzech zaniechania" i nie podejmują żadnych działań procesowych, chociaż sprawę mogły wygrać. W przypadku braku jakiejkolwiek reakcji dłużników, sprawa kończy się uprawomocnieniem nakazu zapłaty bądź wydaniem wyroku zaocznego i w konsekwencji egzekucją komorniczą. Bardzo często wystarczy zaś sporządzenie jednego pisma i powołanie jednego zarzutu procesowego, aby sprawę wygrać. Często zdarza sie równiez, iż dłużnicy niejako sami zakładają sobie "pętlę na szyję" podpisując ugody których i tak nie są w stanie wykonywać. W takiej sytyacji podpsianie ugodyu przez dłużnika w sytuacji gdy dług się przedawnił jest najczęściej traktowane przez sądy jako zrzeczenie sie zarzutu przedawnienia. Dlatego jeżeli otrzymaliście Państwo ugodę, której i tak nie jesteście w stanie wykonać, to lepiej jej nie podpisujcie! Nic Państwo nie zyskacie, a pozbawicie się Państwo jednego z najważniejszych zarzutów procesowych.

Jeżeli zatem otrzymaliście Państwo Nakaz zapłaty z sądu i nie wiecie, co z tym zrobić, zapraszam do kontatu z  kancelarią. Po analizie danej sprawy i dokonaniu oceny, iż szanse na wygraną są znaczne, przekażemy Państwu jakie działania w sprawie należy podjąć. 

 

Pozdrawiam serdcznie i zapraszam do kontaktu

Seweryn Stępień

radca prawny