Podział majątku: To wszystko jest moje! Przecież to ja na to zarobiłem!
Kobieta nieaktywna zawodowo - podział majątku wspólnego małżonków
"To wszystko jest moje! Przecież to ja na to zarobiłem!" – takie zdanie słyszy wiele kobiet, które przez lata poświęcały się wychowaniu dzieci, prowadzeniu domu i wspieraniu kariery swojego partnera. Gdy dochodzi do rozwodu i podziału majątku wspólnego, pojawia się brutalna rzeczywistość: kobieta, która przez lata była nieaktywna zawodowo, nagle musi walczyć o prawo do części majątku, który wspólnie budowano.
Ten artykuł opiera się na autentycznych przypadkach, orzecznictwie sądów oraz komentarzach prawniczych. Opowiem historie kobiet, które zostały postawione pod ścianą, a także pokażę, co mówi prawo i jakie mają realne szanse w walce o sprawiedliwość.
Historia Anny: 20 lat małżeństwa i jedno zdanie: "To nie twoje"
Anna przez dwie dekady była żoną Marka. Wychowywała trójkę dzieci, prowadziła dom, dbała o codzienny komfort rodziny. Marek pracował jako inżynier, piął się po szczeblach kariery, wyjeżdżał w delegacje, a Anna zawsze była w domu. Gdy dzieci dorosły, Marek zakochał się w koleżance z pracy. Złożył pozew o rozwód, a w sprawie o podział majątku oświadczył:
"To ja na wszystko zarobiłem. Ona nie miała żadnych dochodów. Dom, samochód, oszczędności – wszystko jest moje."
Czy Anna rzeczywiście nie ma prawa do majątku, skoro nie pracowała?
Co mówi prawo o podziale majątku małżeńskiego?
W polskim prawie domyślnym ustrojem majątkowym małżeńskim jest wspólność ustawowa (art. 31 §1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Oznacza to, że wszystko, co zostało nabyte w czasie trwania małżeństwa (z wyjątkiem majątku osobistego), wchodzi do majątku wspólnego, niezależnie od tego, czy nabycie nastąpiło przez jednego czy obu małżonków.
Do majątku wspólnego należą m.in.:
- wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków,
- dochody z majątku wspólnego oraz z majątku osobistego,
- środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego,
- kwoty składek zewidencjonowanych na subkoncie ZUS,
- środki zgromadzone na koncie OIPE
Oznacza to, że zarobki męża Marka w czasie trwania małżeństwa, a co za tym idzie zakupiony za nie dom czy samochód, wchodzą w skład majątku wspólnego. To, że Anna nie zarabiała pieniędzy, nie oznacza, że nie ma prawa do połowy tego majątku.
Orzecznictwo sądowe: równy wkład to nie tylko pieniądze
Sądy wielokrotnie wskazywały, że wkład w tworzenie majątku wspólnego to nie tylko zarobki, ale również praca w domu, wychowanie dzieci czy wspieranie kariery partnera.
"Zajmowanie się gospodarstwem domowym i wychowywanie dzieci może być uznane za równoważne z zarobkowaniem i stanowić wkład w powiększenie majątku wspólnego" – tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 5 października 1974 r. (III CRN 190/74).
W podobnym tonie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 14 września 2017 r. (I ACa 549/17):
"Fakt, że jeden z małżonków nie był aktywny zawodowo, nie może automatycznie oznaczać, że jego udział w majątku wspólnym jest mniejszy."
Historia Joanny: "Oddałam życie rodzinie, zostałam z niczym"
Joanna rzuciła pracę tuż po narodzinach pierwszego dziecka. Miała z mężem umowę: on zarabia, ona prowadzi dom. Urodziła dwójkę dzieci, nie wróciła już na rynek pracy. Po 15 latach małżeństwa mąż zażądał rozwodu. Na spotkaniu mediacyjnym powiedział:
"Nie zamierzam się dzielić na. Dom jest na mnie, kredyt spłacałem ja, ona nie pracowała."
Mimo braku dochodów, Joanna miała równe prawo do majątku wspólnego. Sąd przyznał, że jej wkład był niematerialny, ale istotny i trwały. W efekcie podział majątku nastąpił po połowie.
Historia Ewy: "Zamieniłam siebie na rodzinę"
Ewa była nauczycielką. Po ślubie przerwała pracę zawodową, bo opieka nad czwórką dzieci i domem w domu pod Warszawą pochłaniała cały jej czas. Jej mąż prowadził firmę budowlaną, odnosił sukcesy, a ona czuwała nad wszystkim: edukacją dzieci, zdrowiem, codziennością. Po 18 latach powiedział jej, że przestała być dla niego atrakcyjna. Poczuła się jakby dostała wypowiedzenie. Nie chciał o tym rozmawiać.
W sądzie Ewa usłyszała, że "nie ma prawa rościć". Po pierwszym szoku, rozpoczęła walkę o uznanie tego, co niewidzialne, a co było podstawą ich wspólnego sukcesu.
Historia Magdy: "Nie chcę wojny, chcę uznania"
Magda nie chciała konfliktu. Po rozwodzie z mężem – menedżerem w dużej korporacji – nie żądała alimentów na jej rzecz, nie chciała walki o dzieci. Chciała tylko uczciwego podziału tego, co razem stworzyli. Mąż był innego zdania: powiedział, że pieniądze i dom są jego, bo wszystko było za pieniądze, które on głównie zarabiał. Dla Magdy najtrudniejsze nie były dokumenty. Najtrudniejsze było uczucie, że przez 12 lat była traktowana jak partnerka, a teraz jak zero.
Sąd uznał jej wkład. Podział majątku nastąpił po równo. Ale dla Magdy najważniejsze było co innego: odzyskała głos. I godność.
Co może zrobić kobieta nieaktywna zawodowo?
- Dokumentuj swój wkład
Prowadzenie domu, opieka nad dziećmi, wspieranie przedsięwzięć partnera – to wszystko warto dokumentować, np. poprzez zdjęcia, notatki, zeznania świadków.
- Nie daj się zastraszyć
Twierdzenie, że "nic nie masz, bo nie pracowałaś" jest manipulacją. Prawo stoi po stronie równości.
- Skorzystaj z pomocy prawnika
Doświadczony prawnik pomoże zebrać dowody i przedstawić argumentację opartą na orzecznictwie.
Podsumowanie: to jest także Twoje
Podział majątku nie jest premią za zarobki, ale oceną wspólnego dorobku. Kobieta, która przez lata nie pracowała zawodowo, ale zajmowała się domem, ma takie samo prawo do połowy majątku, jak jej partner, który zarabiał.
Prawo i sądy stoją po stronie równości. A jeśli ktoś mówi: "Przecież to wszystko moje" – odpowiedz: "To nasze."