Odszkodowanie za zakażenie koronawirusem

Koronawirus szaleje w kraju i na świecie, a jednymi z najniebezpieczniejszych miejsc stały się szpitale i domy pomocy społecznej, w których notuje się obecnie najwięcej zakażeń. Sytuacja stała się na tyle poważna, że wielu potrzebujących unika niezbędnych wizyt w szpitalu, a rodziny zastanawiają się nad odebraniem bliskich z zakładów opiekuńczych. Niestety, nie w każdym przypadku jest to możliwe, a w wielu już zdecydowanie spóźnione. Co zatem w sytuacji, kiedy my lub ktoś z naszych bliskich zarazi się koronawirusem podczas pobytu w szpitalu lub innym zakładzie opiekuńczym?

Za zarażenie chorobą zakaźną na terenie szpitala lub innego podobnego ośrodka odpowiada osoba lub podmiot prowadząca szpital lub ośrodek. Może to być przykładowo powiat, który prowadzi szpital albo spółka, do której należy dom pomocy społecznej. Odpowiedzialność takiego podmiotu opiera się na winie. Oznacza to, że zakażenie musi być skutkiem zaniedbań personelu lub dyrekcji placówki. Przykładem oczywistych zaniedbań jest dopuszczenie do pracy osób zarażonych, brak izolowania zakażonych od zdrowych, brak środków ochrony, testów, procedur albo niedostateczna dezynfekcja. Właściwie każde zaniechanie może stanowić o winie szpitala albo zakładu.

Bardzo istotne w tego typu sprawach jest ułatwienie w dochodzeniu roszczeń. Jeżeli mamy do czynienia z zakażeniem w szpitalu lub ośrodku opiekuńczym, nie musimy wykazywać winy tego szpitala czy zakładu. Byłoby to zresztą niezwykle trudne albo nawet wręcz niemożliwe. Z pomocą w tej sytuacji przychodzą nam sądy. Zgodnie ze stanowiskiem sądów musimy wykazać tylko dwie rzeczy, aby szpital lub zakład poniósł odpowiedzialność. Po pierwsze, musimy wykazać, że do zakażenia w ogóle doszło. Pomocny może być w tej sytuacji pozytywny wynik testu na koronawirusa. Po drugie, musimy uprawdopodobnić, że do zakażenia doszło w szpitalu lub zakładzie. Słowo uprawdopodobnić jest tutaj kluczowe. O ile dowód na zakażenie byłby bardzo trudny do przeprowadzenie, o tyle uprawdopodobnienie wymaga o wiele mniej. Przykładowo, jeżeli członek naszej rodziny został przyjęty do szpitala po dłuższym pobycie w domu, nikt z członków rodziny nie był chory, a następnie w szpitalu wykryto u niego zakażenie, to mamy do czynienia właśnie z uprawdopodobnieniem. To szpital lub zakład będą musieli teraz udowodnić, że do zakażenia doszło w innym miejscu, co będzie dla nich niezwykle trudne.

Reasumując powyższe, jeżeli wy lub ktoś z waszych bliskich zaraził się w szpitalu lub w domu pomocy społecznej albo w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, przysługuje wam zadośćuczynienie lub odszkodowanie za to zarażenie. Tylko od was zależy, czy będziecie dochodzić należnych wam roszczeń.