Dzień dobry. Moja siostra wynajmowała mieszkanie wraz z chłopakiem. Właściciel po roku czasu w nocy napisał jej że ,,ma wezwać policję na sąsiadów"odpowiedziała że ,,nie będzie się mieszać"podkresle że właścicel nie mieszka w danym miejscu. W ten sposób właściciel wypowiedział jej umowę. Potem stwierdził że to ona zerwała bo wzięła kota gdzie w umowie nie ma punktu o zwierzętach.Gdy siostra żąda zwrotu kaucji właściciel podał ja do sanepidu że zekomo wykonywała usługi fryzjerskie w domu gdzie nie może według umowy. Właściciel ma tylko zdjęcia jej koleżanek które robiły włosy u niej w domu lecz bez płacenia. A także że robiła włosy w czasie pandemii. Przy zdaniu kluczy zarządzał 20 tys zł zadośćuczynienia za wykonywane usługi a także za powstały grzyb na ścianach. Czy ma do tego prawo? Wszystko jest udokumentowane tzn opłacanie czynszu co miesiąc groźby oraz wezwana interwencja policyjna za zniesławienie . Bardzo proszę o pomoc