Nieważność testamentu – nie wszystko zależy od biegłego
Nieważność testamentu może dotyczyć:
- także testamentów notarialnych,
- także testatorów, u których nie stwierdzono zaburzeń psychicznych.
Na nieważność testamentu może się powołać każdy kto ma w tym interes, przede wszystkim spadkobierca. Jeśli zainteresowany powołuje się na chorobę psychiczną czy neurologiczną spadkodawcy i wywołany nią brak świadomości bądź swobody wyrażenia woli, musi wykazać te fakty. Zazwyczaj podstawowym środkiem dowodowym jest opinia biegłego.
Z opinii biegłych może jednak wynikać, że nie było czynników medycznych zaburzających swobodę i świadomość testatora. Nie wyklucza to jednak istnienia innych czynników, niezaliczanych do kategorii "choroba psychiczna, niedorozwój umysłowy albo inne chociażby przemijające zaburzenie czynności umysłowych" . Przykład: zaawansowane uzależnienie spadkodawcy od alkoholu lub środków odurzających, gdy inna osoba jest jedynym dostarczycielem alkoholu lub takich środków (lub pieniędzy na ten cel). taka sytuacja może (ale nie musi) wyłączać swobodę decyzji testatora.
Co ważne, art. 945 pkt 1 KC dla stwierdzenia nieważności testamentu nie wymaga:
- ani tego, by brak swobody miał charakter zaburzenia zdrowia psychicznego w sensie medycznym,
- ani tego, by ów brak swobody był wywołany przez inną osobę.
Nie można wykluczyć, że brak swobody testowania może nastąpić także wówczas, gdy jedyny dostarczyciel alkoholu nie działa celowo aby wywierać nacisk na spadkodawcę. Nie można wykluczyć takiej sytuacji, że osoba ta nakłania spadkodawcę do sporządzenia testamentu o danej treści, albo choćby sugeruje mu to, bez intencji podstępnej. Wówczas, nawet jeśli ona sama tego nie planowała i nie postrzegała swego działania jako groźby, podstępu, intrygi itd., to jednak istotne jest jedynie jak tę sytuację odczuwał testator. On zaś w sytuacji bycia zależnym od drugiej osoby może sobie nawet uroić (bez objawów psychotycznych), że jeśli nie sporządzi testamentu o oczekiwanej treści, to nie otrzyma środka odurzającego albo pieniędzy na taki cel. Taka sytuacja zaś oznacza brak swobody testowania.
Trzeba więc zwrócić uwagę na relację między opinią biegłego a innymi dowodami i sędziowską oceną tych dowodów. Prawnicy mają tendencję by wymagać, aby ocena – czy wystąpiły jakieś czynniki wyłączające swobodę testowania – znalazła się w opinii biegłego. Ocena ta należy jednak do sądu. Biegli lekarze nie są w stanie ocenić czy w danym przypadku nastąpiło ograniczenie swobody przez np. groźby czy inne zdarzenia, przez które spadkodawca czuł się przymuszony do sporządzenia określonego testamentu. Biegły może co najwyżej potwierdzić, że nie ma swobody testowania u osoby, którą ktoś pozbawia środka odurzającego i że osoba taka może potencjalnie być pod wpływem gróźb (rzeczywistych czy urojonych) jedynego dostarczyciela tego środka.
Biegły może też opisać na czym polega zespół abstynencyjny. Taki opis pozwala zrozumieć, że gdyby spadkodawca był pod wpływem groźby – choćby zawoalowanej – niedostarczenia mu alkoholu czy narkotyku, to w obawie przed powtórzeniem się tych objawów byłby skłonny zrobić wiele wbrew swej woli. Czy jednak w konkretnym przypadku doszło do takich nacisków – to rzecz oceny całokształtu materiału dowodowego. Taka zaś ocena nie należy do biegłych, lecz do sądu.